Gdy idą Święta, Rosjanie szturmują gabinety wróżek, magów i szamanów. Wierzą, że znajdą odpowiedź na pytanie, jaka czeka ich przyszłość w niepewnych czasach. Tym bardziej, że są przekonani, że magią posiłkuje się sam Putin. 

Okres świąteczny to w Rosji czas wróżek, magów, szamanów, mediów i spirytystów. Jednym słowem Rosjanie szukają w świecie paranormalnym, u duchów, w cyfrach i symbolach, odpowiedzi na pytanie: co dalej? Jaka będzie przyszłość? Wraz z niepewnością jutra i wojną popularność świata ezoteryki i mistyki jeszcze bardziej wzrosła, choć i tak była zawsze w Rosji (a także na Ukrainie, Białorusi) wysoka. W dawnej, carskiej Rosji czas wróżb przypadał na okres między Świętami Bożego Narodzenia, obchodzonymi 7 stycznia, a 19 stycznia, czyli dniem Święta Jordanu albo Chrztu Pańskiego. A szczególnie w noc z 13 na 14 stycznia.

Dziś im bliżej końca roku, tym częściej Rosjanie sięgają po wróżby. Na setkach stron internetowych czy w nadawanych w specjalnych, poświęconych tej tematyce programach w państwowych stacjach telewizyjnych. Mimo, że twardych dowodów na to nie ma, to o fascynację światem ezoteryki podejrzewany jest też Władimir Putin. Rosjanie są nawet przekonani, że niewidzialne siły pomagają prezydentowi, a on sam korzysta ze specjalnych kombinacji cyfr i symboli, by zapewnić sobie powodzenie.

Magowie i duchy

Wizyta u wróżki w Moskwie kosztuje od tysiąca rubli (ponad 40 zł) wzwyż. Są specjalne wróżki od spraw sercowych, są takie od finansów. Rosyjscy biznesmeni często przed ważnymi transakcjami udają się do wróżek. Lub do różnego rodzaju szamanów. Także do takich „czarowników”, których zadaniem jest wyrządzenie komuś krzywdy za pomocą rzuconego „uroku”.

Według badań WCIOM z ubiegłego roku jedna trzecia Rosjan wierzy w przewidywanie przyszłości, 25 proc. w czary i zdolność niektórych ludzi do czynienia krzywdy na odległość za pomocą siły woli, zaś 12 proc. wierzy w kontakt z duchami zmarłych. Te same badania mówią, że zależnie od okresu od 20 do 60 proc. Rosjan korzysta z usług okultystów i wróżek. Stąd też dwa miesiące temu w rosyjskiej Dumie pojawił się projekt ustawy o uregulowaniu rynku tych specyficznych usług: wróżbiarstwa i spirytyzmu. Wszystko dlatego, że rynek przeżywa dziś prawdziwy boom.

W marcu tego roku na kursy „technik mistycznych” zapisało się… 20 razy więcej Rosjan niż rok wcześniej. Są kursy online, są szkoły ezoteryki, szamanizmu, mistycyzmu i wszelkich innych paranormalnych pseudonauk. Popularny jest mistycyzm słowiański, żydowski, muzułmański – do wyboru. Według ostatnich, przeprowadzonych sześć lat temu badań, w Rosji było 800 tys. wróżek, magów, szamanów i okultystów, a tylko 640 tys. lekarzy.

Kraj, który zasłynął z wpływającego na carską rodzinę mnicha-mistyka Rasputina, a w czasach ZSRR z hipnotyzującego z ekranów telewizorów Anatolija Kaszpirowskiego, przeżywa cykliczne mody i fascynacje różnymi technikami paranormalnymi. Nie zniszczył ich okres komunizmu. Wbrew pozorom nie jest to też domena słabo wykształconej prowincji. Przeciwnie – moda opanowała rosyjskie elity. Zwłaszcza dziś, kiedy wojna rodzi niepewność jutra, a aura wszechpotężnej władzy otaczająca Putina miesza się z tajemnicą i nieustannie krążącymi po Rosji plotkami. Czy Putin jest jeden, czy ma sobowtórów, co się z nim dzieje, kiedy znika i czy ma zdolności nadprzyrodzone?

Putin u szamana

Pod koniec listopada w programie publicystycznym „60 minut” stacji Rossija-1, eksperci przekonywali, że Ukraina jest opanowana przez mistyków i magów.

– Ukraina jest jak nazistowskie Niemcy, jej władze są zafascynowane mistycyzmem i magią – przekonywał całkiem poważnie Aleksiej Fienienko, profesor stosunków międzynarodowych z MGU (Moskiewski Uniwersytet Państwowy).

Tego samego dnia w porze dużej oglądalności Rossija-1 pokazywała wróżby numerologiczne z cyfr. Całkiem na poważnie.

Rok temu 27 grudnia na spotkaniu z liderami państw WNP w Petersburgu Putin podarował im złote pierścienie. Alaksandr Łukaszenka, czy Ilham Alijew otrzymali sygnety z wygrawerowanym napisem: „na Nowy Rok 2023”.

– Dając pierścień, zawarł z nimi umowę, a za jej zerwanie płaci się krwią – powiedział Maks Gordiejew, ukraiński zwycięzca show telewizyjnego „Bitwa ekstrasensów” i dodał – Dla mnie jasne jest, że Putin wykorzystuje ezoterykę, również planując kampanie wojenne.

„Bitwa ekstrasensów” to popularny program w stacji TNT. Polega na rywalizacji magów, bioenergoterapeutów, wróżek i ludzi o zdolnościach paranormalnych. W Rosji nadawany jest już 23 sezon „Bitwy”, a lokalne edycje programu są popularne również na Litwie i Ukrainie.

Podejrzenia, że Putin przywiązuje wagę do dat, nie są nowe. Np. 30 września 1999 r. jeszcze jako premier zaczął operację w Czeczenii. W tym samym dniu w 2015 r. Rosja rozpoczęła operację w Syrii. A w ubiegłym roku oficjalnie, choć bezprawnie, anektowała cztery ukraińskie obwody.

Rosjanie doszukują się magii cyfr również w rozpoczętej 24 lutego 2022 r. wojnie przeciw Ukrainie. Zestawiają datę: 24.02.2022 z datami rozpoczęcia I i II wojny światowej (28.07.1914 i 01.09.1939). Co ciekawe, biorą pod uwagę właściwą datę rozpoczęcia drugiej wojny światowej, a nie tą, którą najczęściej uznają, czyli 22.06.1941. Otóż z sum cyfr wchodzących w daty rozpoczynających się wojen zawsze wychodzi cyfra 68. Symboliki doszukują się w dacie 21 kwietnia 2021, kiedy Putin wygłosił orędzie przed Zebraniem Federalnym, w którym m.in. straszył Zachód. Symbolika daty mówi, że orędzie było 21 dnia kwietnia, 21 roku, 21 wieku i w 21 roku rządów Putina. Rosyjski satrapa miał sam osobiście wybierać daty. W rosyjskim Internecie pełno jest informacji, że Putin korzysta z armii astrologów, szamanów i specjalistów od świata paranormalnego. Ale nie ma na to dowodów.

Podobnie, jak na podawane w ubiegłym roku przez dziennikarzy z Project Media wieści, że Putin kąpie się w płynie z poroża jeleni ałtajskich, by się odmłodzić. Znane i oficjalne relacje Putina z szamanami są zresztą dość skomplikowane. W 2019 r. szaman z Jakucji Aleksandr Gabyszew podjął się marszu na Moskwę. Jego celem było wygnanie z Kremla demona, czyli Putina. Wyprawa skończyła się dla jakuckiego szamana źle, bo wylądował w szpitalu psychiatrycznym na przymusowym leczeniu i przebywa tam do dziś. Władze potraktowały jego czary poważnie i uznały za działanie wywrotowe. Główny szaman Rosji Kara-ool Dopczun-ool z Tuwy popiera za to Putina, a wielu szamanów z azjatyckich republik uznaje przywódcę za reinkarnację Czyngis-Chana.

W październiku główny szaman odprawił rytuał, który ma dać Putinowi wielką siłę i chronić rosyjskich żołnierzy walczących na Ukrainie. Szamanizm jest tradycyjną religią lczących w rosyjskiej armii licznych poborowych z Tuwy czy Buriacji. Szamani zagrzewają ich do boju upewniając, że po śmierci czeka ich reinkarnacja. Kara-ool Dopczun-ool wieści, że Rosja wygra wojnę, kiedy upadnie władza Wołodymyra Zełenskiego na Ukrainie, a do władzy w Kijowie w 2024r. dojdzie innych człowiek. Podobnie, zwycięstwo Rosji i wszechwładzę Putina wróżą najróżniejsze internetowe wróżki, magowie i szamani. Pod tym względem świat ezoteryki wydaje się kolejnym wydziałem zarządzanej z Kremla propagandy.

Michał Kacewicz/belsat.eu