Z-kino: miał być hit, wyszedł kit


Rosyjskie kino opowiadające o rozpoczętej w 2014 roku wojnie w Zagłębiu Donieckim może przyprawić o palpitacje każdego widza, nie mówiąc już o krytykach filmowych. Obrazy są schematyczne, z dobrymi separatystami i Rosjanami oraz krwiożerczymi Ukraińcami, scenariusze wołają o pomstę do nieba, a teatralna gra aktorów pozostaje gdzieś w latach 90. zeszłego wieku.

Kadr z filmu "Swidietiel"
Kadr z filmu “Swidietiel”

W sierpniu tego roku miał premierę film „Świadek” (ros. „Swidietiel”), który był zapowiadany jako wielki wojenny hit. Film Dawida Dadunaszwili okazał się jednak całkowitą porażką, zarówno w oczach krytyków, jak i widzów, którzy obraz po prostu zignorowali.

Film opowiada o belgijskim skrzypku. W czasie koncertów w Moskwie poznaje on ukraińskiego oligarchę, który zaprasza go do Kijowa akurat w momencie, gdy wybucha tam wojna. Później muzyk próbuje uciec z Ukrainy, ale ma trudności, bo ambasada Belgii ewakuowała się do Lwowa.

Wiadomości
Rosja. “Barbie” nie odpowiada tradycyjnym wartościom. “Oppenheimer” też
2023.08.31 13:52

W filmie mamy całą gamę przekazu rosyjskiej propagandy:

– w jednej z pierwszych scen, jeszcze przed 24 lutego, Ukraińcy rozmawiają o planowanym ataku na niekontrolowaną przez Kijów część Donbasu i Rosję. Ma to świadczyć oczywiście o tym, że rozpoczęta przez Moskwę agresja na pełną skalę miała zapobiec ukraińskiemu atakowi. W rzeczywistości ani Kijów, ani USA, ani NATO takich działań nie planowały;

– na ulicach Kijowa rozdawana jest broń, którą później Ukraińcy używają do grabienia sklepów. Takie wydarzenia nie miały miejsca, a broń trafiała do obrony terytorialnej ukraińskich miast;

– ukraińscy żołnierze znoszą do swojej siedziby skradzione pralki oraz inny sprzęt AGD. Ten motyw ma zapewne przykryć udowodnione zdjęciami i filmami informacje o tym, że to rosyjscy żołnierze zajmowali się szabrownictwem;

– żołnierze ukraińscy stosują tortury, a asystentkę skrzypka gwałcą i zabijają;

– belgijski artysta nazywa się Daniel Cohen, co ma zapewne wskazywać na jego żydowskie korzenie. Z drugiej strony są okrutni ukraińscy żołnierze, którzy traktują go pogardliwie, czyli jak „naziści”, o których uwielbia mówić rosyjska propaganda. Zresztą o tym, że mamy do czynienia z duchowymi spadkobiercami III Rzeszy, ma świadczyć portret Adolfa Hitlera w złotej ramce i egzemplarz jego książki „Mein Kampf” w sztabie ukraińskich żołnierzy.

Kadr z filmu "Swidietiel"
Kadr z filmu “Swidietiel”

Obserwując Ukraińców filmowy zachodni artysta przekonuje się, że są to krwawe bestie. Zdaniem niektórych rosyjskich krytyków miało to nieść ze sobą przekaz, że jeśli tylko Zachód zobaczyłby na własne oczy, co czynią wspierani przez nich obrońcy Ukrainy, na pewno zmieniłby zdanie i przychylił się do racji Moskwy. Wbrew temu, co można usłyszeć od rosyjskich polityków i ekspertów, dla Rosjan bardzo istotne jest to, co mówi się o nich na Zachodzie, stąd tak desperackie poszukiwania jakichkolwiek głosów wsparcia dla polityki Moskwy, nawet jeśli należą one do marginalnych polityków i działaczy społecznych.

Kadr z filmu "Swidietiel"
Kadr z filmu “Swidietiel”

Jeśli ktoś z widzów miałby jakieś wątpliwości, co do przekazu filmu, kończy się on informacją, że za bombardowanie teatru i szpitala położniczego w Mariupolu, dworca w Kramatorsku i rzeź w Buczy odpowiadają ukraińskie wojska, a film jest poświęcony pamięci ofiar.

Twórcy otrzymali wsparcie rosyjskiego Ministerstwa Kultury na przygotowanie filmu o „społecznie ważnym temacie globalnych geopolitycznych i społecznych zmian w historii współczesnej Rosji”. Być może dlatego niezbyt się starali o promocję swojego obrazu, który w rosyjskich kinach nie cieszył się dużą popularnością. Mimo to dystrybucja ruszyła od razu w 1131 kinach. Od premiery 17 sierpnia, według serwisu Kinopoisk, film obejrzało prawie 50 tysięcy widzów. Jest to totalna porażka nawet dla rosyjskiego obrazu.

Być może Rosjanie tyle się naoglądali „specjalnej operacji wojskowej” w swoich telewizorach, że nie czuli potrzeby, aby jeszcze iść na nią do kin. Świadczy o tym także sukces „Czeburaszki” – rosyjskiego filmu dla dzieci, który też z przyjemnością obejrzą dorośli. Jego głównym bohaterem jest bowiem postać znana z lalkowego serialu ich młodości. Czyli Rosjanie chętnie chodzą na pozytywne rosyjskie kino, a za Z-propagandę za własne pieniądze dziękują.

Wiadomości
Występowali w Doniecku, nie wystąpią w Kazachstanie
2023.09.14 13:13

Krytycy zwracali też uwagę na bardzo słabą jakość filmu. Śmiech może wywoływać język ukraiński, którym posługują się aktorzy – z rosyjskim akcentem i duża liczbą rusycyzmów niecharakterystycznych dla języka ukraińskiego. Można mieć przy tym pewność, że żaden z nich nie jest Ukraińcem, ani nigdy tam nie mieszkał, co świadczy o tym, że jednak trudno znaleźć kolaborantów. Ta uwaga dotyczy też innych opisywanych tu obrazów.

Z ciekawostek, film miał mieć pierwotnie tytuł „Muzyk”, ale po próbie przewrotu podjętej przez Grupę Wagnera – nazywanej “muzykantami” i “orkiestrą” – podjęto decyzję o zmianie tytułu na „Świadek”.

Świadek nie wziął się znikąd

Produkcja filmów o wojnie w Zagłębiu Donieckim przeciwko Ukrainie nie jest w Rosji masowa. Od 2014 roku wyszło jedynie 13 takich obrazów. Dla porównania: w Rosji odbywa się rocznie prawie 200 premier kinowych miejscowych produkcji. Być może dlatego, że oficjalnie według Kremla w Zagłębiu Donieckim trwała „wojna domowa”, gdzie Moskwa w ogóle nie wspierała separatystów, dlatego władze nie czuły potrzeby finansowania takich produkcji.

Kadr z filmu "Donbass. Okraina"
Kadr z filmu “Donbass. Okraina”

Mający swą premierę w 2019 roku „Donbass. Okraina” zaczyna się wytłumaczeniem, co się stało: w Kijowie doszło do przewrotu (chodzi o rewolucję godności), na wschodzie i południu zaczęto protestować przeciwko nowej władzy, zorganizowano separatystyczne referenda, a Kijów wysłał wojska przeciwko manifestującym cywilom.

Akcja rozgrywa się w Marjince pod Donieckiem w sierpniu 2014 roku. Miasteczko jest ostrzeliwane, oczywiście jak to w rosyjskiej kinematografii, przez ukraińskie wojska, a w piwnicy chowają się, między innymi, ranny separatysta, mieszkanka Marjinki, której brat też walczy po stronie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, mały chłopiec, którego rodzice zginęli w ostrzale oraz ukraiński żołnierz i 2 kijowianki – nacjonalistka i wolontariuszka pomagająca ukraińskiej armii. Ta ostatnia zostaje w końcu zabita przez ukraińskich ochotników z batalionu Azow, którzy wchodzą do Marjinki. Po licznych przygodach części chroniących się w piwnicy udaje się wyjechać do Rosji.

Kadr z filmu "Donbass. Okraina"
Kadr z filmu “Donbass. Okraina”

Nawet rosyjscy krytycy nie zostawili suchej nitki na obrazie, uznając za słabe wszystko, począwszy od scenariusza, przez narysowane jak z kalki postacie, aż do aktorskiej gry i śmiesznych prób naśladowania języka ukraińskiego. W kinowych kasach też była porażka – obraz zobaczyło jedynie 47 tysięcy osób.

Film jednak w porównaniu z kolejnymi obrazami, poświęconymi Donbasowi, jest propagandą w wersji light.

Kobiety też chcą walczyć

W tym samym roku wszedł na ekrany obraz „Powstanieczka” (ros. „Opołczenoczka”) o trzech kobietach, walczących w szeregach samozwańczej i wspieranej przez Moskwę Ługańskiej Republiki Ludowej.

Kadr z filmu "Opołczenoczka"
Kadr z filmu “Opołczenoczka”

Każda z nich doświadczyła bestialstw Ukraińców. Szkołę w Ługańsku, gdzie pierwsza z nich uczyła historii, zbombardowały ukraińskie wojska. Druga przyjechała do Zagłębia Donieckiego, szukając brata – ochotnika walczącego po stronie „powstańców”. Z kolei jej niedoszły mąż, dowódca separatystów, zginął w zamachu w dzień ślubu. Trzecia bohaterka traci zaś swojego partnera, gdy „ukrofaszyści” zabijają go za noszenie wstążki świętego Jerzego. Symbolu zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, który po 2014 roku wykorzystywali separatyści.

Kadr z filmu "Opołczenoczka"
Kadr z filmu “Opołczenoczka”

To miejscowa produkcja Ługanfilmu z Ługańska, oczywiście sponsorowana przez Rosję. Widać tutaj teatralną grę aktorów i reżyserię w stylu lat 90. Nie dziwi, że zrezygnowano z pokazów filmowych w samej Rosji i zaprezentowano go jedynie w samozwańczych republikach.

– Co to za los taki, w dzieciństwie wojna, faszyzm, teraz znowu na starość faszyzm – mówi z przejęciem matka, żegnająca syna idącego na front.

Kadr z filmu "Opołczenoczka"
Kadr z filmu “Opołczenoczka”

Wśród separatystów są – według twórców filmu – sami ochotnicy, którzy bronią swojej ziemi. Zgodnie z rosyjską propagandą są to „górnicy i robotnicy”. Z drugiej strony stoją Ukraińcy, którzy torturują cywilów, bombardują ich, a kobiety gwałcą. Oczywiście odwołują się przy tym do nazizmu.

Nawet ci z mieszkańców Donbasu walczących po stronie separatystów, którzy kiedyś mieli nadzieję na to, że będą częścią Ukrainy, tracą w to wiarę i wybierają Rosję.

– Jeśli walizka, dworzec, Rosja, to tylko razem z dworcem – mówi jeden z „powstańców”.

Wiadomości
Białoruś. Prawie nikt nie chodzi dobrowolnie na antypolski film reżimu Łukaszenki
2023.09.18 13:32

W film wplecione są zdjęcia dokumentalne pokazujące wojnę w Donbasie w ten sposób, aby pokazać bohaterstwo miejscowych i bezwzględność Ukraińców.

Żar z jasnego nieba

W 2021 roku w Rosji miał premierę film „Żar” (ros. „Sołncepiok”, to także nazwa potężnego systemu artyleryjskiego, który według scenarzystów ma wykorzystywać Ukraina) opowiadający o działaniach w Zagłębiu Donieckim po 2014 roku. Tam też powtórzono wszelkie schematy rosyjskiej propagandy, gdzie ukraińscy żołnierze, najemnicy i bandyci mordują dzieci, gwałcą kobiety, torturują jeńców, a osiedla Ługańska ostrzeliwują artylerią.

Kadr z filmu "Sołncepiok"
Kadr z filmu “Sołncepiok”

Ludzką twarz mają tutaj separatyści, którzy pomagają uciskanej ludności. Standardowo są to tylko nie mający doświadczenia wojskowego ochotnicy, którzy – jak mówił Władimir Putin – wzięli mundury w najbliższym sklepie z militariami. Moskwy i jej bezpośredniego wsparcia w filmie brak.

– Nawet za faszystów (w czasie II wojny światowej – Belsat.eu) wszyscy rozmawiali po rosyjsku, oprócz tych, co chcieli do Europy, ci od razu przeszli na mowę (pogardliwe określenie języka ukraińskiego w języku rosyjskim – Belsat.eu) – tak historię Donbasu tłumaczy starszy bohater filmu.

Kadr z filmu "Sołncepiok"
Kadr z filmu “Sołncepiok”

Jest także amerykański instruktor, który każe Ukraińcom wykonywać rozkazy Waszyngtonu, ochotnik z Polski oraz Niemiec, którego dziadek „już tu był w 1942 roku”. Mamy też ukraińskiego wojskowego, który nie może znieść bestialstw dokonywanych przez swoich kolegów i popełnia samobójstwo. Z drugiej strony pokazano separatystów, którzy w zamyśle reżyserów mają jeden cel: bronić miejscowej ludności cywilnej.

Kadr z filmu "Sołncepiok"
Kadr z filmu “Sołncepiok”

Ten film także rozpoczyna się tekstem o tym, że w 2014 roku na Ukrainie doszło do przewrotu, a nowa władza rozpoczęła „ludobójstwo rosyjskojęzycznej ludności”, które do 2020 roku ogarnęło 44 tysięcy osób. Brak tutaj informacji o tym, że 13 tysięcy z nich to zabici, pozostali to ranni. Widać też wyraźną sugestię, że odpowiada za to jedynie „kijowski reżim”, choć tak naprawdę są to ofiary przede wszystkim rosyjskich ataków i działań miejscowych separatystów wspieranych przez Moskwę.

Film okazał się tak kiepski, że zrezygnowano z jego dystrybucji w kinach i znalazł się jedynie w telewizji NTW i w internecie. Nieoficjalnie portal dziennikarstwa śledczego The Insider dowiedział się, że zrezygnowano z pokazów w kinach ze względu na małe zainteresowanie widzów i brak takiego zlecenia od władz.

Kadr z filmu "Sołncepiok"
Kadr z filmu “Sołncepiok”

Z ciekawostek – jedną z głównych ról w filmie gra Aleksiej Krawczenko, który jako dziecko grał główną rolę w legendarnym filmie „Idź i patrz” Elema Klimowa – obrazie z czasów Pieriestrojki opowiadającym historię o partyzantce sowieckiej walczącej z Niemcami w 1943 roku na Białorusi.

Warto dodać, że „Żar” został zrealizowany przez firmy Paritet-film i Aurus, która wcześniej nakręciła „Turystę” (ros. „Turist”), opowiadającego o bohaterskich najemnikach Grupy Wagnera w Afryce. Według niezależnego rosyjskiego portalu Meduza obydwa filmy zostały zrealizowane za pieniądze właściciela tej najemniczej firmy Jewgienija Prigożyna. W jednej z ostatnich scen, separatysta ze zrozumieniem zabiera z rąk zabitego przez Ukraińców kolegi książkę z nutami utworów Ryszarda Wagnera, co już jest bezpośrednim nawiązaniem do Grupy Wagnera. To, że był to ulubiony kompozytor Hitlera i twórcy tej formacji Dmitrija „Wagnera” Utkina, przemilczano.

Co dalej?

Wśród priorytetów rosyjskiego Ministerstwa Kultury jest obecnie wsparcie dla filmów „popularyzujących bohaterstwo rosyjskich żołnierzy w czasie specjalnej operacji wojskowej”. Takich, które mają na celu „jednoczenie społeczeństwa wokół wsparcia dla armii”, a także opowiadających o „neokolonialnej polityce państw świata anglosaskiego”. Możemy się zatem spodziewać kolejnych „dzieł”.

Kadr z filmu "Opołczenoczka"
Kadr z filmu “Opołczenoczka”

Pierwszym będzie zapewne koprodukcja z Indiami – „Misja Ganges” (ros. „Missija Gang”) opowiadająca o tym, jak studenci z tego kraju próbują w lutym 2022 roku ewakuować się z ukraińskich Sum, gdzie studiują medycynę. Jednak miejscowi nacjonaliści wywołują zamieszki i rozpoczynają polowanie na zagraniczną młodzież. Dlaczego nie robili tego wcześniej, nie wiadomo. Na szczęście na pomoc przychodzą rosyjscy żołnierze, którzy na prośbę Delhi przeprowadzają specjalną misję ewakuacyjną. Premierę tego arcydzieła zaplanowano na styczeń. Jak widać spełnia ono wszystkie warunki stawiane przez Ministerstwo Kultury, aby otrzymać wsparcie resortu.

Wiadomości
Białoruś. Na premierę propagandowego rosyjskiego filmu o inwazji na Ukrainę przyszło tylko czterech widzów
2023.08.25 13:50

Propozycji propagandowego kina o wojnie jest bardzo mało. Widać to w wynikach grudniowego pitchingu tego resortu, gdzie prezentowane były idee nowych filmów, których twórcy chcieliby otrzymać państwowe wsparcie. Rosyjscy filmowcy mimo wszystko czują, że nie to chcą oglądać widzowie i o wiele chętniej będą realizowali obrazy na inne tematy. Nawet studio TRITE, należące do ultrapatriotycznego i wspierającego Putina reżysera Nikity Michałkowa, woli kręcić nową wersję „Muzykantów z Bremy” niż sławić bohaterstwo separatystów i rosyjskich żołnierzy na wojnie na Ukrainie.

Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Aktualności