Rosja: w stronę legalnego bezprawia

Putin wycofuje Rosję z konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Legalizacja korupcji i kradzieży na okupowanych ziemiach Ukrainy to tylko część zmian w prawie, które upodabniają Rosję do państwa mafijnego.

Dziś Putin wysłał do Dumy – izby niższej rosyjskiego parlamentu – projekt ustawy o unieważnieniu przez Rosję konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Rosja podpisała konwencję w 1999 r., a ratyfikowała siedem lat później. Rosja wyszła również z Grupy Państw Przeciw Korupcji (GRECO) – organizacji założonej przez Radę Europy. Kreml twierdzi, że dalsza obecność w GRECO nie ma sensu, po tym, jak po napaści na Ukrainę Rosja była usunięta z Rady Europy. Padają też uzasadnienia, że w ten sposób Rosja uniknie niesprawiedliwej krytyki. Tuż przed końcem roku Putin podpisał szereg zmian w ustawach związanych z walką z korupcją i deklaracjami finansowymi.

Faktycznie poluzowane zostały zasady nadzoru nad nielegalnymi dochodami urzędników i mundurowych. Np. zniesiony jest obowiązek publikacji deklaracji majątkowych urzędników w czasie wojny (nazywanej wciąż w rosyjskich dokumentach „specjalną operacją wojskową”). Tym samym dekretem Putin zwolnił wojskowych i urzędników rosyjskich działających na okupowanych terenach Ukrainy z obowiązku składania deklaracji o dochodach. Jest to rzeczywiste uznanie przez państwo rosyjskie korupcji i nielegalnych dochodów. W tym pochodzących z kradzieży ukraińskiego majątku i zwykłych rabunków.

Rozbój w świetle prawa

W rankingu państw pod względem korupcji i jej percepcji, sporządzanym przez Transparency International w 2021 r., Rosja zajmowała 136 miejsce (na 180 państw). Żadne państwo europejskie nie było niżej. Ranking za 2022 r. nie jest jeszcze gotowy, ale jasne jest, że prowadzona przez Rosję wojna znacząco wpłynęła na i tak słabą jakość uczciwości instytucji państwowych i przejrzystość w biznesie.

Chcąc zachęcić do udziału w wojnie, władze rozpoczęły bowiem zadziwiającą kampanię psucia prawa i faktycznej legalizacji korupcji i rabunku. Taki sens ma rezygnacja Rosji z udziału w międzynarodowych instytucjach, które przynajmniej monitorowały jakkolwiek procesy korupcyjne i próbowały wpływać na tworzenie prawa. W rzeczywistości Kreml już od dawna utajniał wszelkie dane finansowe i o dochodach administracji. Rosyjskie władze traktowały krytykę za korupcję i ujawnianie gigantycznych majątków najwyższych urzędników czy proceder transferu miliardów dolarów za granicę jako ataki na państwo.

Ujawniane informacje o korupcji np. przez Fundację Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego czy międzynarodowe dziennikarskie grupy śledcze były dla Kremla elementem zachodniej wojny informacyjnej, albo wręcz rodzajem dywersji. Wojna sprawiła, że Putin odrzucił wszelkie pozory. Kreml zaczął traktować informacje o gromadzonym nielegalnie majątku jako tajemnicę państwową. A wojskowym i urzędnikom grabiącym okupowane ukraińskie terytoria po prostu dał wolną rękę.

Obrazki wywożonych przez rosyjskich żołnierzy telewizorów i pralek ukradzionych z ukraińskich domów już w pierwszych dniach wojny szokowały. W Rosji takie trofea wojenne były traktowane jako zwyczajny przywilej wojskowych. Transporty rabowanych dóbr były organizowane przez oficerów i sztaby jednostek. To jednak byli drobni złodzieje i detaliści.

Duże pieniądze na wojnie zarabiają ci, co zwykle. Ci, którzy mają dostęp do najwyższych władz. Np. firma “Agrokompleks” należąca do Aleksandra Tkaczowa wzbogaciła się o 160 tys. hektarów ukraińskiej ziemi. Rosjanie zrabowali na Ukrainie kilka milionów ton (prawdopodobnie ponad 6 mln) pszenicy. Wartość skradzionych i wyeksportowanych zbóż sięgała miliarda dolarów. Pewną ich część sprzedały firmy powiązane z Tkaczowem. Ten oligarcha branży rolnej był gubernatorem Kraju Krasnodarskiego i organizował dla Putina zimowe igrzyska w Soczi w 2014 r. Był też ministrem rolnictwa i jest najpotężniejszym oligarchą na południu Rosji.

Na wojnie niewątpliwie zarabia inny, bliski Putinowi człowiek. Jewgienij Prigożyn i jego firmy najemnicze, popularnie nazywane „wagnerowcami”, to już pokaźnych rozmiarów prywatne armie. Kreml dał mu wiele. Np. możliwość zaciągu najemników w więzieniach. Kryminaliści w zamian za udział w wojnie otrzymują wizję wolności, a na Ukrainie mogą robić wszystko.

– Za dużo nie pijcie, nie używajcie narkotyków, nie gwałćcie kobiet – powiedział w czasie spotkania z grupą najemników rekrutowanych w więzieniu Prigożyn w czasie wizyty u swoich podopiecznych na froncie.

Dodatkowo Biały Dom wskazuje, że również motywy rabunkowe napędzają obsesję Prigożyna na punkcie Bachmutu, miasta w Donbasie, które jest najbardziej atakowanym przez Rosjan miejscem na froncie. Cytowany przez Reutersa urzędnik stwierdził, bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina i twórca grupy Wagnera, planuje po prostu przejąć kontrolę nad kopalniami gipsu i soli właśnie pobliżu tego miasta. I w tym celu posyła na śmierć swoich podwładnych.

Już sam fakt, że rosyjskie media pozytywnie piszą o tej armii kryminalistów i cytują makabryczne “rady” jej właściciela, dużo mówi o tym, w jakim miejscu znalazła się Rosja. A chodzi o kryminalistów, którzy giną potem na froncie, by zrealizować “biznesowe” zamiary swojego pryncypała.

Kradziony Avatar

Kryminalizacja w samej armii ma już charakter systemowy i jest sankcjonowana prawnie. Tydzień temu Putin podpisał dziwnie brzmiące zmiany w ustawie o obrocie narkotykami i środkami psychotropowymi. Zgodnie z nimi wojsko uczestniczące w działaniach wojennych będzie mogło gromadzić, przewozić i używać środków psychoaktywnych, które normalnie są w Rosji nielegalne i za ich posiadanie grożą surowe kary.

Oficjalne tłumaczenia są takie, że chodzi o udostępnienie leków wojskowym. Prezydencki dekret daje jednak armii furtkę do stosowania środków psychoaktywnych w różnych celach (np. amfetaminy do redukowania zmęczenia), czy różnych środków do prowadzenia przesłuchań, albo zarabiania na handlu narkotykami. Wojna dała Putinowi okazję do stopniowej redukcji różnego rodzaju bezpieczników moralnych i instytucji prawnych, które są fundamentem współczesnej cywilizacji. W ramach walki z sankcjami władze zezwoliły np. na piractwo i łamanie praw autorskich.

Wiadomości
Nowe rosyjskie moskwicze: rozkręcane w Chinach i składane w Moskwie
2022.11.28 17:29

Niektóre kina w Rosji już zaczęły pokaz światowego hitu, filmu „Avatar 2”. A większość zrobi to 12 stycznia. Na razie bez technologii 3D. Jeśli ktoś chce obejrzeć trójwymiarową wersję filmu, to musi wybrać się do… Krasnojarska, bo nie wiedzieć czemu tylko tamtejsze kino zdobyło kopię 3D. Zdobyło, gdyż w Rosji film ten jest pokazywany nielegalnie.

Wytwórnia Disney, dystrybutor filmu, zgodnie z sankcjami, nie zgodziła się na pokazy w Rosji. A jednak rosyjskie media zapewniają, że rosyjskie kina, zwłaszcza te małe i na prowincji, posiadają dobre kopie. Dobre, pirackie kopie. Władze dały zgodę na takie działania, które na całym świecie traktowane są jako zwykła kradzież.

Podobnie rzecz się ma z oprogramowaniem dla firm i instytucji. Trwa dyskusja o legalizacji pirackich kopii programów, a faktycznie władze już przymykają oczy na obrót nielegalnym oprogramowaniem. W życie weszły już przecież tzw. wyłączenia importowe. To oznacza znaczącą liberalizację zasad importu zza granicy dotyczącą niektórych produktów objętych sankcjami albo nieobecnych na rosyjskim rynku, bo wycofali się z niego ich producenci.

Raport
Toksyczny ślad. Jak rosyjscy przedsiębiorcy przenoszą firmy poza Rosję
2023.01.08 10:42

Np. ostatnio wyłączenia importowe ustawowo zagwarantowano ziołowemu likierowi Jagermaister czy irlandzkiej whisky Jameson. Lista wyłączeń jest bardzo długa. Są na niej marki alkoholowe, luksusowe, ale i części samochodowe, leki, programy komputerowe, a nawet wytwórnie filmowe. W praktyce oznacza to legalizację przemytu poprzez kraje trzecie i zgodę na piractwo.

Niektóre rosyjskie firmy poważnie potraktowały likwidację barier prawnych przez państwo. Zakłady spirytusowe „Kristal” z Kaługi rozpoczęły produkcję łudząco podobnego do Jagermeistra likieru pod nazwami Alter Heiler i Konig Heiler. Niemiecki producent likieru nie poddaje się i grozi, że pójdzie do międzynarodowych sądów, oskarżając Rosjan o podrabianie napitku.

Droga sądowa będzie z pewnością długa i nie wiadomo czy zakończona sukcesem. Bo Rosja czasu wojny wykonała zwrot o 180 stopni od zasad rządzących współczesnym światem. Tak, jakby wywróciła stolik i uznała, że więcej nie bawi się według zasad respektowanych przez wszystkich pozostałych.  Bezprawie, korupcja, kradzież sankcjonowane prawem? Tak, oto właśnie mafijny świat Putina.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności