Rosyjskie "psy wojny" gryzą się, a Kreml patrzy

Zwolennicy eskalacji agresji na Ukrainę krytykują działania Kremla. „Jastrzębie” konkurują również ze sobą, a reżyser spektaklu, Putin, traci czasem kontrolę nad rozwojem fabuły.

Mimo że w okolicach Bachmutu toczą się ciężkie walki, wojna utknęła w fazie walki na wyczerpanie. Obie strony czekają. Ukraińcy na dostawy zachodniego sprzętu. Rosjanie na wzmocnienie swoich sił, żeby rozpocząć większą ofensywę. Wojna nie jest rozstrzygnięta, a sytuacja na polu walki wyklucza na razie jakiekolwiek rozwiązania dyplomatyczne.

Taka sytuacja przed zbliżającą się rocznicą agresji na Ukrainę nie skłania Władimira Putina ani do refleksji, ani deklaracji co dalej. Przeciwnie, Putin zamilkł i w ogóle rzadko wypowiada się na temat wojny. Nieokreślone cele są zresztą charakterystyczne dla polityki Kremla od początku wojny. Poza pierwszymi deklaracjami Putina, że chodzi mu o „demilitaryzację” i „denazyfikację” Ukrainy, potem zapadło wygodne milczenie. Wygodne, gdyż bez publicznego określania celów i strategii łatwiej potem przechodzić do porządku dziennego nad niepowodzeniami.

Analiza
Ukraiński ekspert: w obecnej sytuacji rosyjska ofensywa to samobójstwo
2023.02.02 16:52

Jednak lukę powstałą przez zadziwiające milczenie Kremla szybko wypełnili inni. Nie rosyjska opozycja i krytycy agresywnej wojny. Bo ci są spacyfikowani i w samej Rosji nie mają wielu możliwości przemawiania do społeczeństwa. A radykałowie, „psy wojny” w rodzaju Jewgienija Prigożyna, właściciela firmy najemniczej. Czy Igora Girkina-Striełkowa, byłego watażki prorosyjskich separatystów i całej gamy pomniejszych blogerów i publicystów. To oni zaczęli wskazywać własne cele wojny i głosić niezwykle krytyczne dla Kremla opinie, że walczyć trzeba inaczej, a rosyjska armia jest źle dowodzona.

Striełkow kontra Wagner

Igor Girkin (Striełkow) w ziemiance gdzieś na okupowanym przez Rosję Donbasie. Jesień 2022 roku.
Zdj. ukraina24 / Telegram

Igor Girkin, posługujący się pseudonimem Striełkow, zasłynął w czasie pierwszej fazy rosyjskiej wojny przeciw Ukrainie. W 2014 roku był najpierw dowódcą tzw. separatystów w Słowiańsku w obwodzie donieckim, a potem „ministrem obrony” tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Służył w armii, m.in. w czasie obu wojen czeczeńskich. Był oficerem Federalnej Służby Bezpieczeństwa – najprawdopodobniej w kontrwywiadzie wojskowym, czyli strukturach FSB działających w siłach zbrojnych.

Wiadomości
Prigożyn vs Girkin. Właściciel Grupy Wagnera zaprasza separatystę na front
2023.01.26 13:55

Z pewnością ma chwalebny życiorys, jak na putinowską Rosję przystało. W ubiegłym roku holenderski sąd skazał go zaocznie na dożywocie za współorganizację zestrzelenia malezyjskiego boeinga MH 17 w lipcu 2014 roku. Dla wielu rosyjskich radykałów Girkin-Striełkow jest bohaterem. Od początku wojny stał się jednym z najzagorzalszych krytyków rosyjskiego dowództwa. Już w pierwszych tygodniach agresji perorował na swoich kanałach w mediach społecznościowych, że Rosja rzuciła na Ukrainę niedostateczne siły. W marcu ubiegłego roku wzywał do powszechnej mobilizacji. Mówił, że to co robi minister obrony Siergiej Szojgu to kryminał. Potem zalecał egzekucję Szojgu.

Posunął się do tego, że Putina nazwał klaunem. Analizował każdą porażkę rosyjskiej armii i przewidywał kolejne klęski. W końcu w październiku Girkin sam wybrał się na wojnę. W sieci zamieścił zdjęcia w mundurze gdzieś „na froncie”. Tyle że internauci bardzo szybko odkryli, że był w obwodzie rostowskim, bezpiecznie daleko od strefy frontowej. I nic dziwnego. Ukraińcy chcą go dopaść i wyznaczyli za jego głowę 100 tys. dolarów nagrody. W tym czasie krytyk Kremla zawiesił swoją działalność publicystyczną. Nie na długo. W grudniu Girkin wrócił z wojny i ponownie zajął się wojną propagandową.

– Uda się zagłodzić Ukrainę zanim sami tu zdechniemy? Oczywiście, można w to wierzyć… – kpił Striełkow na najnowszym nagraniu.

Wiadomości
Terroryście i byłemu pułkownikowi GRU Igorowi Striełkowowi nie udało się zaciągnąć do armii samozwańczej DRL
2022.12.06 12:37

Mówi, że władze na Kremlu ukrywają przed Rosjanami, że terytorium Rosji jest ostrzeliwane przez Ukraińców każdego dnia. Girkin nie jest zapraszany do stacji telewizyjnych. Jednak w Rosji za znacząco mniejszą krytykę „operacji specjalnej” i władz można bardzo szybko trafić do więzienia. Nawet za niewinne opinie w mediach społecznościowych. Tymczasem Girkin w swoich internetowych nagraniach pozwala sobie na bardzo wiele.

– Nasze władze są zdolne do wszystkiego, jeśli chodzi o szczyty kretynizmu, i wierzę, że nie ma takich granic, których nasi liderzy nie przekroczą – mówi Girkin-Striełkow.

Pod koniec stycznia krytyka trafiła w końcu na opór. I to nie byle kogo. Girkin długo nie był atakowany, póki nie zaczął małej wojenki z Jewgienijem Prigożynem i jego Grupą Wagnera. Girkin krytykował „wagnerowców” i uważał, że są nieudolni w walkach i nigdy nie zastąpią regularnej armii. Prigożyn chciał się wykazać po zmianie dowództwa operacji wojennej z przychylnego mu Siergieja Surowikina na Walerija Gierasimowa, generała zdecydowanie dystansującego się od pomysłu pierwszoplanowej roli dla „wagnerowców”. Nie pomogły nawet okupione tysiącami ofiar walki najemników o Sołedar i Bachmut.

Kto jest tchórzem?

Prigożyn postanowił zaatakować swojego największego krytyka. Wezwał Girkina, by ten wstąpił w szeregi „wagnerowców” i udał się na front jako dowódca oddziału, by pokazał, co potrafi. Jednocześnie w rosyjskich mediach powiązanych z Prigożynem wylała się fala krytyki wobec Girkina.

– Tchórz, tępa istota jeśli chodzi o sztukę wojenną, produkuje się tylko dla poklasku w swoich kanałach na Telegramie – tak z kolei krytykuje Grikina Igor Bezler ps. „Bies”, jeden z  prorosyjskich watażków tzw. separatystów znany z operacji na Donbasie w 2014 roku.

Girkin odmówił Prigożynowi. Zadeklarował, że nie wstąpi do „wagnerowców”. W odpowiedzi właściciel Wagnera w niezwykle wulgarny sposób lżył Girkina w swoich mediach społecznościowych. Określenie „tchórz” należało do najłagodniejszych.

Wiadomości
Wagnerowcy karzą śmiercią
2022.11.16 18:49

Z tej potyczki wojennych bulterierów Prigożyn wyszedł pokonany. Kreml nie wstawił się za nim. Mało tego, przyzwolił na awanturę i umył ręce od lejącej się z publicystyki Girkina krytyki najemników i w ogóle sposobu prowadzenia wojny. Nie dzieje się to bez powodu. W zarządzanej przez służby specjalne przestrzeni medialnej i politycznej zawsze prowadzona była w pełni kontrolowana gra „skrzydłami”. W rosyjskiej polityce zawsze było miejsce dla radykałów. Czasami nawet przyzwalano im na krytykę Kremla. Tak było choćby ze zmarłym rok temu Władimirem Żyrinowskim. Również w przypadku agresji na Ukrainę, Kreml zezwala na radykalne opinie i apele „jastrzębi” o większą eskalację. Takie apele z ust Margarity Simonjan, Władimira Sołowjowa czy innych ikon propagandy płyną niemal codziennie z ekranów telewizorów.

Publicystyka Girkina ma nieco inny wymiar. Propagandyści telewizyjni nie krytykują dowództwa wprost. I nie podważają strategii prowadzonej wojny tak, jak robi to Girkin. Jednak on może to robić. Jest najprawdopodobniej cały czas powiązany ze służbami specjalnymi i realizuje ważny projekt, wraz z innymi, kontrolowanymi krytykami Kremla. Jego celem jest kanalizowanie autentycznych nastrojów krytycznych wobec sposobu prowadzenia wojny. Girkin nie podważa przecież samej idei wojny przeciw Ukrainie, a jedynie ma uwagi do sposobu dowodzenia armią.

Opinie
Gambit Prigożyna i Kadyrowa, czyli jak Putin stworzył demony
2022.11.06 11:43

Prigożyn, który również krytykował dowództwo miał jednak ambicje polityczne. Stawał się konkurencją dla Kremla. Niebezpieczną, gdyż ma wystarczająco pieniędzy, ma własne media, sojuszników w rodzaju Ramzana Kadyrowa i własną, prywatną armię. Dla Putina nie ma nic bardziej niebezpiecznego od naruszania monopolu władzy poza kontrolą kremlowskich specjalistów od technologii politycznych. I nawet, jeśli medialne starcia „bulterierów” są na rękę Kremlowi, a nawet do pewnego stopnia są kreowane przez władze, to ostatecznie pokazują, jak wojna osłabiła monopol Putina na rząd dusz.

Wojna może trwać długo i będzie wymagała od Rosjan coraz większych poświęceń w jakości życia i samego życia ich bliskich. Jeśli nie będzie spektakularnych zwycięstw, a wiele na to wskazuje, to krytycy Kremla będą zyskiwać na popularności. I w końcu mogą przestać być wyłącznie elementem intryg, a staną się samodzielnymi i zagrażającymi władzy bytami politycznymi.

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności