Mleczne wojny: rosyjski minister chce „czystości szeregów”


Szef rosyjskiego resortu rolnictwa zapowiada zaostrzenie kroków przeciwko reeksportowanym przez sąsiadów z Państwa Związkowego towarom pochodzącym „z Ukrainy, Polski lub państw bałtyckich”.

– To niedopuszczalne, to niszczy nasz rynek. Czyni to niemożliwym uzyskanie produktów z mleka o wysokiej jakości – oburzał się w niedzielę rosyjski minister rolnictwa Aleksandr Tkaczow podczas Wszechrosyjskiego Forum Producentów Rolnych w Krasnodarze.

Wszystkiemu winna jest nieuczciwa (w domyśle – białoruska) konkurencja.

– Widzimy, że są przypadki – nie jeden, ale dziesiątki, jeśli nie więcej – gdy nasze rosyjskie zakłady mleczarskie i przedsiębiorstwa produkują przetwory mleczne, np. ser i masło śmietankowe z białoruskiego mleka w proszku, które jest tańsze – ubolewał minister.

Przypomniał on też, że od 1 lipca tego roku zostanie uruchomiony elektroniczny system certyfikatów weterynaryjnych, co umożliwi m.in. śledzenie partii towarów wwożonych z Białorusi. Zdaniem Tkaczowa ten krok powinien pomóc „oczyścić rynek”.

Czytajcie również:

Przedstawiciel rosyjskiego rządu nie ukrywał, że działania jego resortu wobec białoruskich eksporterów są „dość bezceremonialne”. Przekonywał jednak, że to konieczność.

– Nasze zdecydowane kroki w stosunku do naszych kolegów z Państwa Związkowego, będą bezwzględnie kontynuowane – zapowiedział minister. – Jesteśmy za czystością szeregów, jesteśmy za sprawiedliwością, jesteśmy za pełnym monitoringiem: od pola do sklepowej lady!

Czytajcie również:

cez/belsat.eu wg tass.ru

Aktualności