Współpracownika Biełsatu skazano za materiał, który nawet nie ukazał się na antenie


W poniedziałek na ławie oskarżonych w Witebsku i Grodnie zasiedli korespondenci Biełsatu Siarhej Rusiecki i Pawał Mażejka i obydwaj otrzymali wysokie grzywny.

„Absurd polega na tym, że materiał, który przygotowałem w ogóle nie wszedł na antenę. Wydarzenia w Mińsku przykryły bowiem, to co działo się w Witebsku. Jednak mimo to godzinę spędziłem w sądzie” – podkreśla Rusiecki.

Dziennikarz został skazany na karę 460 rubli (ok. 920 zł)  za pracę dla „zagranicznego medium bez akredytacji” podczas świętowania Dnia Niepodległości 25 marca br. i nielegalne rozpowszechnianie produkcji medialnej. Wyrok wydała sędzia Alesia Żarykowa.

Tego samego dnia w Grodnie skazano na tej samej podstawie drugiego współpracownika Biełsatu Pawła Mażejkę – relacjonującego  miting opozycji podczas Dnia Niepodległości. Grodzieński dziennikarz otrzymał karę 529 rubli (1060 zł).

„Dziennikarstwo na Białoruski to kura znosząca złote jajka” – skomentował na swoim profilu facebooka Mażejka.

Sprawę prowadziła sędzia sądu dzielnicy „Leninskaja” Alena Piotrowa. Podstawą skazania były wpisy dziennikarza na koncie Twittera.

25 marca białoruskie środowiska niezależne świętowały rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej. Z tej okazji w kilku białoruskich miastach odbyły się mitingi. By zapobiec akcji w Mińsku – miasto zostało zablokowane przez milicję i zatrzymano kilkaset osób.

Jb/ WWW.belsat.eu

Aktualności