Rusłana Łyżyczko – ukraińska piosenkarka i jedna z liderek Majdanu opowiada w wywiadzie dla Biełsatu o sytuacji na Ukrainie, o dążeniach i oczekiwaniach Ukraińców.
— Jesteśmy ofiarami propagandy, dysponującej ogromnymi środkami i ciężko nam jest dotrzeć do innych i opowiedzieć co dzieje się naprawdę. Chciałbym, żebyście rozumieli, że jeżeli ktoś na Ukrainie mówi o czymś w jednoznaczny sposób – to na pewno mówi nieprawdę, bo Kijów nie mógł powiedzieć, że nie będzie pomagać Donbasowi.
— Obecnie bardzo aktywnie jest omawiana pomoc dla Donbasu. Zbierałam pomoc humanitarną i dosłownie jutro zawiozą ją do Doniecka. Zawozimy dziecięce ubranka, pampersy, leki, grzejniki, jedzenie. Istnieją różne projekty, które już prezentowaliśmy w telewizji. Mają na celu pomoc emerytom na Donbasie niezależnie od polityki. Martwimy się też Krymem. Jednak oni zrobili wszystko by nas nie wpuścić do tych regionów.
Jeżeli do Doniecka i Ługańska nie wwieziono by takiej ilości rosyjskiego uzbrojenia, nie byłoby tego co odbywa się teraz. Jesteśmy w metodyczny sposób prowokowani do wojny. Tak wygląda agresywna polityka Putina w stosunku do Ukrainy. Próbują stworzyć Noworosję, jednak ludziom w Doniecku i Ługańsku tego nie trzeba. Dokonują dywersji w Odessie i Charkowie .
— Jeśli nie zatrzymamy tej agresji to ona dotrze do Białorusi. A może i do krajów bałtyckich i Polski. Nie znamy skali i nie wiemy co u Putina siedzi w głowie i jakie cele sobie postawił. On chce odrodzić model Związku Radzieckiego. Czyli wszystko co otrzymaliśmy razem z naszą niepodległością Putin odrzuca, mówiąc: wasza historia i wasz kraj nie istnieje. Powiedział to już Kazachom, powiedział to samo pod adresem Ukrainy, że nie istnieje jako państwo. Bardzo przejmuje się Białorusią. To cudowny kraj, który ma swoją kulturę i historię i nikt wam ani nam nie powinien mówić, że jesteśmy tyko „kawałkami rosyjskiego świata”.
— Osobiście znałam Żyznieuskiego, byliśmy razem na Majdanie. On był w samoobronie i często do mnie przychodził, kiedy dyżurowałam. Piliśmy razem herbatę. Byłam przy tym jak go chowali. To był cudowny i piękny człowiek wewnętrznie i zewnętrznie. Nie tylko walczył o wolność Ukrainy, ale w ogóle o wolność. Jest nie tylko bohaterem Ukrainy, ale też Białorusi. Białoruś powinna być z niego dumna z jego odwagi. W naszych pragmatycznych czasach mało kto chce złożyć taką ofiarę. Nasi zabici są świętością.
— Chcemy odnawiać ten świetlisty studencki Euromajdan, rozpędzony z nocy z 29 na 30 listopada 2013 r. To było bardzo brutalne, nie mogliśmy uwierzyć, że to jest możliwe, Wtedy specnazowcy nie tylko „oczyścili” Majdan, ale jeszcze jeździli i szukali pozostałych. Mieli zadanie otoczyć wszystkich podwójnym kordonem, wsadzić do autobusów i gdzieś wywieźć. Częściowo się to udało, jednak cześć funkcjonariuszy specnazu, gdy zobaczyła w jak brutalny sposób biją nawet dziewczęta nie wytrzymali i pozwolili im uciec. Pamiętam jak jeździłam i zbierałam mocno pobitych i odwoziłam do szpitala. Ale pozostali [berkut owcy] dalej szukali studentów.
— Gdy przychodzicie do rodziców albo do kościoła do swojego przewodnika duchowego albo spowiednika odbywa się oczyszczenie. Pojawia się szczerość. Majdan to miejsce, na który przyszli ludzie jak do świątyni wolności. Przyszliśmy, by uratować swoją godność, nadzieję na przyszłość. Przyszliśmy, by ratować swoje życie. To było oczyszczenie, ludzie otworzyli się na siebie. Tam była prawdziwa ludzka solidarność, która jednoczy ludzi . Solidarność, która powoduje, że jesteś gotowy zasłonić od kul nieznajomego człowieka i stać na Majdanie do zwycięstwa. Bo wyszedłeś bronić wartości, w które wierzysz: sprawiedliwości, wolności i honoru.
Rozmawiała Alina Kouszyk
jb/Biełsat