Władze nie nie mają nic naprzeciw i pomagają w kolportażu biletów.
Zespół CCCP utworzyli dziesięć lat temu w Mińsku aktywiści organizacji o nazwie „Rosyjski Związek Weteranów Afganistanu”. Członkowie grupy jeżdżą samochodem na brzeskich numerach, ale większą część czasu spędzają w Moskwie. Na stronie internetowej chwalą się, że na Białorusi ich zespół otrzymał miano „ludowego”.
„Wiele osób również dziś wierzy, że nastąpi czas, kiedy znów będziemy razem: Białoruś, Rosja, Ukraina. Bo jesteśmy Słowianami! Żadne granice nie mogą się stać w tym przeszkodą. (…) W jednej z naszych piosenek są takie słowa „Jesteśmy Rusią z Kijowskiej Rusi”. Nasze narody mają wspólne korzenie, wielką historię! I dziś jesteśmy swojego rodzaju muzycznymi delegatami Białorusi w krajach byłego ZSRR” – deklarują muzycy.
Przed rozpoczęciem konfliktu na Ukrainie zespół śpiewał o wojnie w Afganistanie. Wraz z aneksją Krymu i początkiem wojny na wschodzie Ukrainy – stanął po stronie separatystów z DRL i ŁRL. CCCP co najmniej trzy razy odwiedzał zajęte przez separatystów regiony, wożąc tam pomoc humanitarną i koncertując. Wszystko pod hasłami „kijowska hunta zostanie pokonana, a młoda Doniecka Republika Ludowa rozkwitnie”.
I mimo takiej reputacji, za zgodą władz zespół CCCP koncertuje na całej Białorusi. Najbliższy występ zaplanowano w centrum społeczno-kulturalnym w Brześciu, a jego organizatorem jest zarząd główny ds. ideologii, kultury i młodzieży brzeskiego obwodowego komitetu wykonawczego.
Na początku maja zespół zagrał w Kobryniu, gdzie muzycy zebrali pełną salę. W wolnej sprzedaży biletów prawie nie było, bo rozpowszechniono je po zakładach pracy i instytucjach. Podobny schemat działa teraz w Brześciu.
SA, belsat.eu