Mleczne Wojny. Białoruś kontratakuje


Łukaszenka zapowiedział, że rosyjskiego embarga na białoruskie mleko nie pozostawi bez odpowiedzi.

Podczas spotkania z wicepremierem Michaiłem Rusym, prezydent polecił urzędnikowi zapoznać się z „kryzysem mlecznym”. Alaksandr Łukaszenka podkreślił, że to kolejny już białorusko-rosyjski spór o dostawy mleka.

– Ale chcę powiedzieć, że nie pozostanie to bez odpowiedzi. Nie będziemy tego zwyczajnie tolerować. Dlatego, że służby specjalne poinformowały mnie, że [Rosjanie] sprowadzili z Nowej Zelandii, czy skądś tam, mleko w proszku i mają nadwyżki. I dlatego zaczęli nas ograniczać, dopóki wykorzystują to mleko za duże pieniądze. Dlatego nie podoba im się [nasz] tanie mleko – powiedział Łukaszenka.

Podkreślił, że „Białoruś będzie zbywać swoje mleko za cenę, którą uzna za właściwą. A oni niech Rosjanom podnoszą ceny, skoro tam już moskwicze i pitiercy [moskwianie i petersburżanie] najedli się nowozelandzkim mlekiem”.

Rosyjska państwowa służba kontroli produktów rolnych wielokrotnie zgłaszała zarzuty pod adresem białoruskiego nabiału – formalnie za „pozostałości substancji zakazanych”. Wcześniej strona rosyjska twierdziła, że pod przykrywką białoruskiego, do sklepów Federacji trafiają produkty mleczne z krajów Unii Europejskiej i innych państw objętych zakazem wwozu.

Embargo na import białoruskiego mleka zaczęło obowiązywać 26 lutego. Objęto nim mleko, śmietanę i serwatkę, zarówno w postaci płynnej, jak i w proszku.

Nową wojnę handlową z Rosją białoruscy ekonomiści tłumaczą nie względami politycznymi, a lobbingiem rosyjskich producentów. Pośrednio potwierdził to także rosyjski premier – podczas Szczytu Inwestycyjnego w Soczi Dmitrij Miedwiediew ogłosił Doktrynę rosyjskiego bezpieczeństwa żywnościowego. Zgodnie z nią, całą żywność należy kupować wewnątrz Federacji, by nie być od nikogo zależnym.

Według ekonomisty Leanida Zaiki, konflikt mleczny pomiędzy Rosją i Białorusią nie jest wojną, a wynikiem konkurencji na rosyjskim rynku. I walkę tą białoruscy producenci przegrywają, między innymi przez jakość produkcji.

Jednocześnie Rosja importuje z Białorusi same krowy i technologię produkcji. M.in. na Sachalinie powstaje największa na rosyjskim Dalekim Wschodzie ferma mleczna. Tysiącami białoruskich krów opiekować się będą dziesiątki białoruskich i sachalińskich robotników.

  • Na Sachalinie powstał białorusko-rosyjski sowchoz

DR, PJ, belsat.eu

Aktualności