Mińsk – Warszawa: nowe szanse czy „stare grabie”?


25 lat temu Białoruś i Polska podpisały deklarację o dobrym sąsiedztwie, wzajemnym zrozumieniu i współpracy. Tydzień temu z tej okazji Warszawę odwiedził szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej. Poprzednie próby polepszenia stosunków wzajemnych był nieudane. Co może zrobić Aleksander Łukaszenka, aby udało się tym razem?

Podczas spotkania w Warszawie ministrowie Witold Waszykowski i Uładzimir Makiej zapowiedzieli otwarcie nowej strony w relacjach polsko-białoruskich.

„Jestem przekonany, że obecnie Białoruś i Polska przeżywają historyczną chwilę przejścia do nowej fazy stosunków dwustronnych, w której nie będzie miejsca na nieufność, konfrontację, intrygi, przestarzałe stereotypy i jakieś ideologiczne zabobony” – podkreślił szef białoruskiego MSZ.

W ciągu ostatnich miesięcy Polska zrobiła wiele kroków naprzeciw. Białoruś osobiście odwiedził minister Waszczykowski. Po dziesięciu latach wznowiła pracę polsko-białoruska grupa międzyparlamentarna. A w najbliższym czasie do Mińska wybiera się wicepremier Mateusz Morawiecki.

„Podczas spotkania omawialiśmy wiele problemów bilateralnych, sytuację w regionie i na wschodzie od naszych krajów. Poinformowałem też ministra Makieja o tym, co odbywa się w NATO” – powiedział minister Waszczykowski.

Zachodnia sąsiadka, która zawsze stała po stronie społeczności demokratycznej na Białorusi, teraz stała się pierwszym krajem UE, który po zniesieniu sankcji nałożonych na Mińsk, wznowił współpracę z białoruskimi władzami.

„Problem z Białorusią polega na tym, że ani polityka sankcji, ani polityka współpracy nie pomogła. Były swoje plusy i minusy. Ale dziś, w obecnym momencie historycznym, patrząc na sytuację w regionie, lepiej współpracować. Gdyby dziś Polska lub inne kraje Europy odmówiły współpracy z Białorusią, oznaczałoby to, że UE pogodziła się z tym, że Białoruś jest strefą wpływów Rosji” – uważa Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Nie wiadomo o czym ministrowie rozmawiali za zamkniętymi drzwiami. Wiadomo tylko, że Uładzimir Makiej przywiózł do Warszawy materiały archiwalne, które wg Witolda Waszczykowskiego dotyczą „losów wielu Polaków”.

„Najboleśniejsza kwestia dla Polaków to oczywiście Związek Polaków na Białorusi. Z drugiej strony, dla Białorusi jest bardzo istotne, aby sprzedawać Polsce energię elektryczną. Nie wiadomo co zrobić z energią elektryczną, która będzie produkowana w elektrowni atomowej” – zauważa analityk z Centrum Ostrogorskiego Ryhor Astapienia.

Ale Białoruś jest zainteresowana nie tylko sprzedażą prądu. Polska wciąż jest jednym z głównych partnerów handlowych Białorusi wśród państw Unii Europejskiej. 15 lat temu obroty handlowe pomiędzy Mińskiem a Warszawą wynosiły zaledwie 400 mln dolarów, a w przedkryzysowym 2008 roku wzrosły do 3 mld. Na Białorusi działa dziś ok. 350 firm z polskim kapitałem. W Polsce zaś białoruski kapitał jest obecny tylko w 17 przedsiębiorstwach.

W Warszawie mówi się, że niebawem polskie i białoruskie władze mają podpisać umowy handlowe warte ponad 250 mln euro.

„Jest planowane podpisanie memorandum, dzięki któremu w Mińsku powstanie centrum polsko-białoruskie, gdzie białoruskie przedsiębiorstwa i ich szefowie będą otrzymywać informacje giełdowe. Wiemy, że na Białorusi nie ma swobodnego obrotu akcji, ale są akcje przedsiębiorstw i są ich właściciele. Jednak nadejdzie czas, że te akcje zjawią się na giełdzie i będziemy bardzo zadowoleni, kiedy odbędzie się to na sąsiedniej Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych” – przekonuje Kazimierz Zdunowski, dyrektor Polsko-Białoruskiej Izby Handlowej.

Spadek cen na ropę i ostatni konflikt surowcowy uwidocznił niebezpieczeństwa płynące z zależności białoruskiej gospodarki od Rosji. Na pytanie Biełsatu, czy władze w Mińsku nie myślą o zwrocie na Zachód, minister Makiej odpowiedział bardzo odważnie:

“Jeżeli chodzi o naszych pryncypialnych partnerów, to nie zamierzamy odrywać się od Rosji. Rozumiemy, że w planie gospodarczym Białoruś dość mocno od tego zależy, ale chcemy pozbyć się tej silnej zależności, być mniej zależni od jednego państwa, co powoduje straty zwłaszcza w okresie kryzysu finansowego. Byliśmy tego świadkami.”

Gospodarczy zwrot na Zachód wymaga jednak wielu reform. Białoruscy analitycy uważają, że poważnych zmian od władz w Mińsku nie należy oczekiwać.

„Białoruś nie wyjdzie z organizacji integracyjnych, które powołała Rosja. Żadnych zmian instytucjonalnych w rodzaju podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, jaką podpisała Ukraina, nie należy oczekiwać. Białoruś na to nie pójdzie” – zapewnia politolog Walery Karbalewicz.

Czy współpraca gospodarcza z Warszawą poprawi klimat polityczny? Postępy są, ale pozostaje też wiele problemów. Jeżeli Białoruś je rozwiąże, to może do Polski zostanie też zaproszony Aleksander Łukaszenka, który nigdy tam nie był.

Rusłan Szoszyn, Praswiet. Zdj. Wikipedia

Materiał programu „Praswiet”, który ukazuje się w Biełsacie w piątki o 21:45 (20:45 czasu polskiego).

Inne tematy wydania:

  • Jakie ważne dokumenty na temat losów Polaków Białoruś przekazała Polsce;
  • Gazowy kompromis czy pat;
  • Komu potrzebny jest Kongres Badaczy Białorusi w Kownie;
  • Agenci rosyjskiego wpływu w białoruskim polu informacyjnym;
  • Zmiana władzy na Litwie a relacje z Białorusią;
  • Donbas i Damaszek. Co ma z tym wspólnego Mińsk?

Aktualności