Gry w sprawiedliwość. Protokoły przeciwko dziennikarzom przekazano „do dopracowania”


W sądzie dzielnicy Leninowskiej w Grodnie uznane, że milicja nie zebrała materiału dowodowego, wystarczającego do rozpatrzenia sprawy przeciwko Alesiowi Dzianisawowi i Alesiowi Kirkiewiczowi.

Zgodnie z treścią pisma, które otrzymali grodzieńscy dziennikarze – freelancerzy, ich sprawę przekazano z powrotem milicji, ponieważ jej funkcjonariusze zapomnieli wyjaśnić w Ministerstwie Sprawiedliwości, czy dziennikarze posiadają akredytacje.

W ten sposób sędzia Kazakiewicz „uprawia gry w sprawiedliwość” – uważa grodzieński obrońca praw człowieka Uładzimir Chilmanowicz. Przekonuje, że nie warto szukać w tym żadnych przejawów przedwyborczej „liberalizacji”.

„Sędzia Kozakiewicz jest dobrze znany grodnianom – mówi Chilmanowicz. – To właśnie on sądził uczestników „milczących protestów” w roku 2011, a potem skazywał dziennikarzy. Sprawy nie umorzono, ale odesłano do dopracowania: tak sędzia się asekuruje”.

Przeciwko grodzieńskim dziennikarzom sprawa dotycząca „współpracy z zagranicznymi mediami bez akredytacji” jest wszczynana kolejny raz. Teraz chodzi o materiał o wydarzeniach kulturalnych, który 24 czerwca ukazał się na antenie Biełsatu.

WS, belsat.eu

Aktualności