Śledząca ekipę zdjęciową urzędniczka najechała na operatora kamery


Przedstawiciele miejscowych władz tak pilnie obserwowali przygotowanie reportażu telewizyjnego o sytuacji w ich regionie, że spowodowali wypadek.

O groźnym incydencie, do którego doszło w miejscowości Narowla poinformował nas homelski dziennikarz Kastuś Żukouski. Przygotowywał on materiał razem z operatorem Alaksiejem Atroszczankowem. Według jego relacji, cały czas śledziły ich dwa samochody – mercedes i audi.

„Nie dawali nam pracować, nagrywali nas i innych ludzi. To byli urzędnicy podczas pracy. Zaproponowałem, żebyśmy schowali się za rogiem i obserwowali ich: pojechali na komendę milicji. Też się zatrzymaliśmy, a Alaksiej zaczął nagrywać, żeby zapisać numery rejestracyjne. Kobieta odpaliła samochód i ruszyła z miejsca, chociaż widziała, że przed nią stoi. Uderzyła go w kolano. Alaksiej nie ustał w miejscu, zachwiał się i oparł o maskę. Bolała go noga, była zaczerwieniona. Kobieta dała wsteczny, pojechaliśmy za nią. Wezwaliśmy milicję, ale milicjanci nie wiedzieli, co mają robić”.

Nazwisko sprawczyni udało się ustalić bez trudu – to pierwsza zastępczyni przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego w Narowli Natallia Kowal.

Zrzut-ekranu-2016-09-15-o-14.51.01

„Zapytałem, dlaczego nas śledzą. Powiedziała, że to jej praca. Razem było ich czworo: trzy kobiety i mężczyzna. Zawieźli ją do szpitala sprawdzić alkohol we krwi, a pozostali siedzieli w samochodzie i chowali twarze” – opowiedział nam Żukouski.

Dziennikarze zgłosili zajście na milicji.

DR, belsat.eu

Aktualności