Kreml stawia na liderkę Gagauzji, by zdestabilizować Mołdawię


Evghenia Guțul (po lewej) z Ilanem Sorem podczas parady w Moskwie, 9 maja 2024.
Źródło: evghenia.gutul / instagram

Evghenia Guțul, liderka Gagauzji, wykreowana jako polityk przez zbiegłego prorosyjskiego oligarchę Ilana Sora, to nowa wybranka Kremla, której zadaniem jest destabilizacja i rozbijanie Mołdawii od wewnątrz – ocenia analityk Andrei Curararu z mołdawskiego think tanku watchdog.md.

– Jest już oczywiste, że Kreml postawił na nią jako frontmenkę wśród sił prorosyjskich. Gra na posowieckiej nostalgii i promowaniu klasycznych rosyjskich narracji dezinformacyjnych, czyli tezach o „dyskryminacji ludności rosyjskojęzycznej, szkodzeniu krajowi przez bezmyślne parcie na Zachód i zerwanie z Rosją, wciąganie w wojnę” – mówi Curararu w rozmowie z PAP.

Evghenia Guțul, jeszcze kilka miesięcy temu mało znana, a rok temu nieznana absolutnie nikomu, dzisiaj błyszczy na ekranach, ale nie tyle w Mołdawii, co w rosyjskich mediach państwowych. Tam przedstawiana jest jako zwolenniczka bliskich relacji z Moskwą i obrończyni praw rosyjskojęzycznych Mołdawian, którzy mają być jakoby uciskani przez prozachodnie władze w Kiszyniowie.

– Zastanawiająca jest ta kampania, którą prowadzą wokół niej rosyjskie media propagandowe. W zasadzie nie ma tygodnia, żeby nie pojawił się jakiś news wygenerowany z jej udziałem – dodaje Andrei Curararu.

Od początku roku Guțul była w Moskwie już cztery razy, przy czym ostatni raz siedziała wraz z prorosyjskim oligarchą Ilanem Sorem na trybunach podczas defilady z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja. Wcześniej w Soczi otrzymała uścisk ręki samego Władimira Putina, co zostało uwiecznione na fotografii. Takiej promocji mogą jej pozazdrościć wszyscy dotychczasowi „sojusznicy” Rosji w Mołdawii: porzucony przez Kreml dla Sora dawny faworyt – były prezydent i lider socjalistów Igor Dodon czy mołdawscy komuniści.

Wiadomości
Gagauzja zazdrości Naddniestrzu? Delegacja z Komratu w Moskwie
2024.03.01 17:08

W rosyjskich mediach Guțul mówi m.in., że władze Mołdawii są „kontrolowane przez Rumunię”, a gdyby Gagauzja chciała odłączyć się od Mołdawii, zareagowałby nie tylko rząd w Kiszyniowie, ale także władze Rumunii, które go „kontrolują”. Ponadto utrzymuje, że „jeśli Mołdawia połączy się z Rumunią, to Gagauzja ogłosi niepodległość i wyjdzie ze składu państwa”; i to chociaż nikt ani w Rumunii, ani w Mołdawii nie planuje połączenia dwóch państw. Dla Moskwy ważne jest jednak, by przedstawiać Mołdawię jako kraj głęboko podzielony i pełen konfliktów. I oczywiście, potrzebujący wsparcia Rosji. Właśnie na tym polu przewidziano rolę dla 37-letniej Evghenii Guțul.

– Promocja Guțul może być grą na dalszą perspektywę, próbą wykreowania jej jako przyszłej rywalki Mai Sandu – uważa Curararu.

Na poziomie narodowym baszkanka, czyli przewodnicząca Autonomii Gagauskiej, jest słabo rozpoznawalna. W polityce pojawiła się dosłownie na chwilę przed ubiegłorocznymi wyborami w Gagauzji, które następnie wygrała w cuglach dzięki wsparciu i pieniądzom Ilana Sora.

– W Gagauzji Guțul promuje się przy każdej możliwej okazji, nie przepuszcza żadnego otwarcia placu zabaw. Co prawda nie zrealizowała obietnicy lotniska czy parku rozrywki, ale ona jest mistrzynią obietnic bez pokrycia – mówi mołdawski analityk.

Baszkanka obiecywała m.in. tani gaz dla Gagauzji, chociaż nie ma technicznego sposobu, by go dostarczyć. Ostatnio zawarła umowę z rosyjskim bankiem Promswiazbank, na mocy której ma on wypłacać gagauskim emerytom po ok. 100 euro miesięcznie. Problem tylko, że wypłaty są realizowane w systemie kart bankowych MIR, które nie działają w Mołdawii nigdzie poza separatystycznym Naddniestrzem.

– Można sobie wyobrazić, że te karty Gagauzi przekażą swoim krewnym w Rosji albo że autobusami będą wożeni do Naddniestrza. W całym tym systemie obietnic bez pokrycia chodzi jednak chyba bardziej o to, żeby baszkanka Guțul mogła powiedzieć: „ja chciałam dla was dobrze, ale Kiszyniów nie pozwala” – uważa Curararu.

W perspektywie najbliższych miesięcy rola Guțul może polegać na promowaniu wśród sił prorosyjskich bojkotu referendum, które ma się odbyć jednocześnie z wyborami prezydenckimi w październiku tego roku. Prozachodnia prezydent Maia Sandu oraz wspierająca ją partia Działania i Solidarności (PAS) chcą, by do konstytucji wprowadzić zapis, że eurointegracja jest strategicznym celem Mołdawii. Ilan Sor i jego sojusznicy, w tym Evghenia Guțul twierdzą, że dążenie do UE to błąd i będzie ona mieć „katastrofalne skutki”. Jako cel stawiają sobie obalenie rządów Sandu.

Wiadomości
Mołdawia. Obywatele zdecydują o europejskiej przyszłości kraju w referendum
2024.05.16 18:57

Guțul stanęła ostatnio przed sądem za „otrzymywanie środków finansowych od zorganizowanej grupy przestępczej” – miała wprowadzać do kraju nielegalne pieniądze z Rosji na finansowanie partii Sora. Proces nawet się nie rozpoczął, bo polityk zażądała, by został przeniesiony i toczył się po rosyjsku. Rosyjski nie jest językiem urzędowym w Mołdawii, ale jest powszechnie i bez przeszkód używany obok rumuńskiego. Zdaniem Curararu to celowe działanie, które ma pokazać rzekome uciemiężenie ludności rosyjskojęzycznej:

– W Mołdawii Moskwa stosuje te same narracje co na Ukrainie przed zainicjowaniem wojny na Donbasie – o dyskryminacji języka rosyjskiego, itd. Guțul gra rolę męczennicy za język rosyjski.

Curararu dodaje, że niedawno Ilan Sor, który w kraju jest ścigany za kradzież miliarda dolarów z systemu bankowego i został zaocznie skazany na 15 lat więzienia, poinformował w mediach rosyjskich, że otrzymał rosyjskie obywatelstwo – trzecie po mołdawskim i izraelskim. Rosyjski paszport, jak powiedział, przyjęła też jego współpracowniczka, prorosyjska deputowana Marina Tauber. Analityk nie wyklucza, że również Guțul dołączyła do tej grupy i otrzymała rosyjski paszport.

Opinie
Podatna na „russkij mir” Mołdawia jest miękkim podbrzuszem Europy
2023.02.25 17:00

md / belsat.eu / PAP