Szef frakcji Demokratów w Izbie Reprezentantów USA Hakeem Jeffries uważa za możliwe wysłanie amerykańskiego wojska na pomoc Ukrainie. Polityk mówił o tym w wywiadzie dla CBS News. Zauważył także, że przyczyną opóźnienia pakietu wsparcia wojskowego dla Kijowa jest „proputinowska frakcja” wśród Republikanów.
– Nie możemy pozwolić na upadek Ukrainy, ponieważ jeśli tak się stanie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Ameryka będzie musiała zaangażować się w konflikt – nie tylko za nasze pieniądze, ale także z naszymi służbami i naszymi służbami – powiedział Jeffries.
Jeffries podkreślił, że Putin nie poprzestanie na zajęciu Ukrainy. Jest pewien, że jeśli się to uda, sojusznicy USA z NATO będą zagrożeni. Świadczy o tym sekwencja jego działań: wojna w Gruzji w 2008 r., aneksja Krymu w 2014 r. i bezpośrednia inwazja na Ukrainę w 2022 r.
Jednocześnie przedstawiciel Partii Demokratycznej uważa, że wśród Republikanów rośnie w siłę „frakcja proputinowska”. Jeffries zauważył, że niektórzy Republikanie mówią to samo. Na czele tego skrzydła Izby Reprezentantów stoi skrajnie prawicowy polityk i zwolenniczka teorii spiskowych Marjorie Taylor Greene. Jego zdaniem tacy politycy starają się przekonać Amerykanów, że Ukraina rzekomo poniosła porażkę w wojnie z Rosją, choć fakty wskazują na coś wręcz przeciwnego.
Prezydent Francji Emmanuel Macron był pierwszym zachodnim politykiem, który mówił o wysłaniu wojsk na Ukrainę. W wywiadzie dla The Economist dopuścił interwencję francuskiej armii, jeśli Ukraina poprosi o pomoc lub Rosja rozpocznie ofensywę na masową skalę.
Dotychczas przedstawiciele amerykańskich władz odrzucali jednak taką możliwość. Sekretarz stanu USA Antony Blinken w rozmowie z LCI wyjaśnił, że taki krok doprowadziłby do eskalacji konfliktu. Blinken zauważył, że Joe Biden jest przekonany, że taki rozwój sytuacji nie leży w interesie Waszyngtonu i jego sojuszników w NATO.
Wiktor Wołkow/ Vot-tak.tv jb/ belsat.eu