Dzień Zwycięstwa w Twierdzy Brzeskiej: portrety Stalina, radziecka symbolika i morze alkoholu


Na wiec do Twierdzy Brzeskiej ludzi „zapraszano” zgodnie ze starą, radziecką tradycją: dobrowolnie-przymusowo. Co prawda, byli tacy, którzy przyszli tam z własnej woli.

Dzień Zwycięstwa obchodziło tam ponad 30 tys. osób. W porównaniu z ubiegłym rokiem zmniejszyła się liczba gości z Rosji. Nie było wcale widać T-shirtów z Putinem, mniej było wstążeczek św. Jerzego, mimo że sprzedawano je i tak niemal na każdym kroku.

Zamiast tasiemek w kolorze stonki ziemniaczanej wykorzystywano wstążki w kolorach flagi państwowej Białorusi i kwiatem jabłoni. Bez wstążeczki georgijewskiej wystąpił też dyrektor Zespołu Memorialnego „Brzeska Twierdza – Bohater” Ryhor Bysiuk, którzy jeszcze tydzień miał ją wpiętą w klapę, kiedy witał putinowskich motocyklistów z klubu Nocne Wilki.

Nie brakowało radzieckich symboli – wojsko miało sztandar z Leninem, w kolumnie niesiono portrety Stalina.

Było też je widać w miasteczku namiotowym, na którym bawiły się dzieci w wojskowych mundurach.

Mundury Armii Czerwonej w każdym rozmiarze można było zresztą wypożyczyć. Cena: 100 tys. rubli (20 zł) za pół godziny.

Można było jednak zauważyć i człowieka, który odważył się przyczepić biało-czerwono-białą wstążeczkę. Wyjaśnił nam, że uznaje tylko białoruskie symbole narodowe, a jego przyjaciele też nimi zainteresowali, chociaż bali się je jeszcze nałożyć.

Wstążeczki św. Jerzego kazano przyczepić sprzedawcom ze stoiska sklepu z artykułami gospodarstwa domowego, a przed Twierdzą zorganizowano punkty żywienia zbiorowego, gdzie tradycyjnie podawano szaszłyki i alkohol.

Uczestnikom święta przygrywał zespół muzyczny, pod którego piosenki tańczyli wszyscy chętni.

AŁ, MC, belsat.eu

Aktualności