Liderka białoruskich sił demokratycznych wzięła udział w konferencji międzynarodowej poświęconej kwestiom aktualnym dla Europy.
Swoimi poglądami na temat problemów regionu i sposobów ich rozwiązania dzielili się politycy Michelle Obama, Radosław Sikorski i Sanna Marin, naukowcy Timothy Snyder i Iwan Krystew, kierownicy banków oraz specjaliści sfery mediów i IT.
Liderka białoruskich sił demokratycznych Swiatłana Cichanouskaja mówiła o perspektywach zmian politycznych na Białorusi i odpowiadała na pytania. Między innymi podniosła ona temat terroru i represji reżimu Alaksandra Łukaszenki wymierzonych we własny naród.
– Już prawie cztery lata walczymy z dyktaturą. Jeśli mówić o sytuacji wewnątrz państwa, to Białorusini żyją w warunkach przypominających czasy stalinowskie. Potworne represje. Każdego dnia zatrzymywanych jest 15-20 osób w naszym kraju – podkreśliła.
Cichanouskaja powiedziała, że tylko od początku roku ofiarami represji padły 4 tysiące Białorusinów. Oficjalna liczba więźniów politycznych to obecnie 1,5 tysiąca osób. Nikt nie zna przy tym pełnej liczby więźniów politycznych, bo nie każdy chce się z tym afiszować. Uznanie za więźnia politycznego pogarsza bowiem sytuację za kratami – wyjaśniła.
Według niej reżim dąży przemocą i rusyfikacją do zasiania w społeczeństwie strachu i rezygnacji, ale na Białorusi działa aktywnie ruch oporu – w tym cyberpartyzanci i wywiad ludowy. Cichanouskaja wyraziła przekonanie, że Łukaszenka nie ma poparcia większości Białorusinów.
Opozycjonistka określiła także praktyczne kroki, jakimi społeczność europejska może pomóc Białorusinom. Jest to wspieranie niezależnych białoruskich mediów i organizacji społecznych, synchronizacja presji na reżim, wsparcie wizowe emigrantów, wsparcie europejskiej przyszłości dla Białorusi, współpraca z siłami demokratycznymi, pociągnięcie reżimu do odpowiedzialności poprzez jurysdykcję uniwersalną.
Arsien Rudenka, pj/belsat.eu