Rosyjski polityk i skandalista zachęca białoruskiego przywódcę do zjednoczenia ze swoim krajem, obiecując mu zachowanie „narodowych gazet, teatrów i szkół”.
Zdaniem przywódcy Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, „Alaksandr Łukaszenka może zrobić teraz historyczny krok, ponieważ „dawno nastał czas ponownie złączyć Rosję i Białoruś w jedno państwo”. Władimir Żyrinowski obiecuje temu tworowi państwowemu m.in. wspólny rubel, „który będzie mocniejszy od euro, ponieważ zabezpieczony ogromnymi zasobami”.
Rosyjski polityk nie zapomniał też o Ukrainie:
– Przecież Rosja historycznie składała się z Wielkorosji i Małorosji. W rdzeniu jest jedno i to samo – Ruś. Historycznie żyliśmy razem, a teraz tylko trzeba to odnowić – przekonywał.
Przez wielu obserwatorów rosyjskiej sceny politycznej Żyrinowski jest uważany za głosiciela kontrowersyjnych idei, których nie może jeszcze oficjalnie ujawnić Kreml, więc testuje ich wydźwięk, pozwalając je upubliczniać swojemu „harcownikowi”. Jego obecne wizje mogą jednak bardziej przypominać warunki kapitulacji stawianej pokonanemu wrogowi niż relacje pomiędzy integrującymi się krajami:
– Gdzie zechcą mówić po białorusku – to proszę. Po ukraińsku – proszę. Powinny zostać zachowane narodowe gazety, teatry i szkoły. Ale wygodniej jest mimo wszystko używać wspólnego języka – stwierdził lider LDPR.
Powołał się przy tym na czasy ZSRR, „które dobrze pamięta”.
– A narodowości w ogóle nie należy wskazywać, powinniśmy być po prostu obywatelami jednego kraju – zaapelował.
mh, cez/belsat.eu