Zobaczyli niepilnowaną kasę, nie zobaczyli kamery. Kamera zobaczyła ich...


Złodzieje, który wzbogacili się w sklepie spożywczym w Krupkach, niedługo cieszyli się swoim łupem.

Trójka przestępców przystąpiła do brawurowej akcji, kiedy oprócz nich nie było nikogo w sklepie. Zaplanowali ją najlepiej jak umieli: jeden ze wspólników odwracał uwagę ekspedientki, drugi czujnie stał na czatach, a trzeci – dyskretnie otworzył w tym czasie pozostawioną bez opieki kasę.

Tak mu się przynajmniej wydawało. Kasa (zresztą jak i całe pomieszczenie sklepu) była bowiem w zasięgu kamer monitoringu, które zarejestrowały cały przebieg przemyślnego skoku. Kasjerka już chwilę po kradzieży zawiadomiła milicję, że łupem zuchwałych rabusiów padło 600 rubli, czyli równowartość 1200 zł.

Cały białoruski „gang Olsena” wpadł zaraz potem. Dwóch jego członków zatrzymano jeszcze w pobliżu sklepu. Trzeciego ujęto na stacji kolejowej, gdzie czekał na pociąg do Mińska.

DR, cez/belsat.eu

Aktualności