Wśród zatrzymanych na Białorusi 33 najemników są osoby, które walczyły przeciwko Ukrainie w Donbasie. Prezydenci obu państw rozmawiali o ich ekstradycji przez telefon – poinformowała strona ukraińska.
Jak podało biuro prasowe prezydenta Ukrainy, głowy państw szczegółowo omówiły kwestie związane z zatrzymaniem pod Mińskiem najemników “Grupy Wagnera” – rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej. Prezydenci omówili znaczenie dalszej współpracy służb w tej sprawie – włącznie z ekstradycją podejrzanych o działalność terrorystyczną na Ukrainie.
Wołodymyr Zełenski miał wyrazić przekonanie, że najemnicy odpowiedzialni za przestępstwa poczynione w Donbasie nie unikną sprawiedliwej kary.
– Liczę na to, że wszyscy podejrzani o działalność terrorystyczną na terytorium Ukrainy zostaną nam przekazani w celu pociągnięcia do odpowiedzialności karnej, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym – podkreślił ukraiński prezydent.
Przy okazji podziękował on Alaksandrowi Łukaszence za przekazaną w lipcu pomoc humanitarną. Białoruś wsparła wtedy Ukrainę sprzętem i materiałami potrzebnymi do likwidacji następstw powodzi na południu kraju.
– Ten gest prawdziwej przyjaźni Białorusi pokazuje wartość naszego partnerstwa – podkreślił Zełenski.
Według oficjalnej wersji białoruskich służb, na terytorium kraju przeniknęło 33 obywateli Rosji, najemników prywatnej firmy wojskowej. Mieli oni za zadanie destabilizować sytuację polityczną w przeddzień wyborów prezydenckich. Prezydent Łukaszenka poinformował, że zlikwidowana została tylko jedna z wielu grup, a łącznie na Białoruś miało trafić 200 bojowników.
Strona rosyjska zaprzecza tym oskarżeniom twierdząc, że członkowie “Grupy Wagnera” mieli lecieć przez Mińsk i Stambuł do Ameryki Łacińskiej, ale spóźnili się na samolot. Białoruskie zarzuty zostały w Moskwie nazwane “zmyślonymi” i “sprzecznymi z duchem braterstwa”.
Wkrótce po zatrzymaniu najemników Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że część z nich walczyła po stronie rosyjskich separatystów w Donbasie. Jako obcokrajowcom walczącym przeciwko państwu ukraińskiemu, grozą im długie lata więzienia. Są też dowody na to, że “Grupa Wagnera” popełniała w Donbasie zbrodnie wojenne. Strona ukraińska od samego początku przekonuje, że zatrzymani na Białorusi bojownicy powinni być sądzeni na Ukrainie.
pj/belsat.eu