Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, stwierdził, że materiał czeczeńskiej TV państwowej, w którym usprawiedliwiono zabójcę francuskiego nauczyciela, jest „innym punktem widzenia”.
W wyemitowanym materiale dotyczącym pochówku zastrzelonego przez policję Abdullaha Anzorowa nazwano go ofiarą „islamofobicznej prowokacji” i „presji na uczucia wierzących”. Mieszkający we Francji 18-latek zabił nauczyciela szkoły średniej, Francuza Samuela Patiego, który tłumaczył zagadnienia wolności słowa na podstawie karykatur proroka Mahometa publikowanych w czasopiśmie Charlie Hebdo.
Pytany o ocenę tez padających w materiale, Dmitrij Pieskow stwierdził, że nie da się usprawiedliwić zbrodni, ale państwowe kanały telewizyjne przedstawiają różne punkty widzenia.
– Wiecie, że kanały państwowe przedstawiają różne punkty widzenia. Ten punkt widzenia może nie mieć nic wspólnego z tym, jedynym właściwym punktem widzenia. I ten punkt widzenia ma związek ze stanowiskiem, że to morderstwo należy bezwzględnie potępić i takie działania są niedopuszczalne – podsumował Pieskow – cytowany przez kanał Telegramu „Wy słuszali Majak”.
Tragedia, której sprawcą był Anzorow, miała miejsce 16 października na przedmieściach Paryża. Według francuskich śledczych tego dnia zaatakował on nauczyciela ze szkoły średniej w Conflans-Saint-Honorine. Samuel Pati został zabity, a napastnik opublikował na Twitterze zdjęcie jego odciętej głowy. Miała być to zemsta za to, że na zajęciach nauczyciel pokazywał uczniom słynne karykatury Proroka Mahometa z Charlie Hebdo. Tematem lekcji była wolność słowa.
18-letni Czeczeniec urodził się w Moskwie i miał status uchodźcy we Francji. Podczas aresztowania został zastrzelony przez francuską policję. Następnie zatrzymano 14 innych podejrzanych o pomoc w ataku.
Incydent wywołał wielotysięczne protesty w Paryżu. Prezydent Francji Emmanuel Macron osobiście przybył na miejsce zbrodni. Nazwał ten incydent atakiem terrorystycznym i zdecydowanie poparł wolność słowa. Zapowiedział też walkę z radykalnymi ideologiami.
W Moskwie również protestowano, ale przeciwko obrażaniu uczyć religijnych. Pod murami ambasady Francji zebrali się muzułmanie wykrzykujący hasła „Śmierć Macronowi” i „Allahu Akbar”. Policja, brutalnie rozpędzająca wszelkie zgromadzenia opozycyjne, tym razem nie reagowała. Lider Czeczenii Ramzan Kadyrow wezwał, aby „nie prowokować wierzących, nie ranić ich uczuć religijnych”.
jb/ belsat.eu