Gołunow opisał proces przejmowania kontroli nad branżą usług pogrzebowych w Moskwie, który rozpoczął się w 2015 roku. Ludzie, którzy przejęli ów intratny biznes są – jak twierdzi dziennikarz – powiązani nieformalnymi więzami z wysokiej rangi funkcjonariuszami Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). W artykule pada nazwisko szefa Zarządu FSB w Moskwie i obwodzie moskiewskim gen. Aleksieja Dorofiejewa i jego współpracownika płk Marata Miedojewa.
Oficjalne szacunki wartości rynku usług pogrzebowych, podawane przez administrację Moskwy, to 14-15 mld rubli (ok. 200 mln euro) rocznie. Usługi świadczy państwowe przedsiębiorstwo Rituał, na którego czele stanął w 2015 roku Artiom Jekimow. Z materiału Meduzy wynika, że Akimow zawdzięcza tę posadę protekcji Dorofiejewa i jest też przyjacielem Miedojewa.
Sam Jekimow, wywodzący się z Kraju Stawropolskiego na południu Rosji, pracował w przeszłości w wydziale bezpieczeństwa ekonomicznego i przeciwdziałania korupcji MSW Rosji. Jego nominację na dyrektora przedsiębiorstwa Rituał władze Moskwy oceniały jako sposób zaprowadzenia porządku na rynku usług pogrzebowych w stolicy.
Przy czym źródła Meduzy mówią o nielegalnych dochodach uzyskiwanych w tej branży za różnego rodzaju usługi związane z pochówkami i zarządzaniem cmentarzami. Jak twierdzą te źródła, “szara strefa” w biznesie pogrzebowym to kwoty rzędu 12-14 mld rubli.
Wkrótce po nominacji Jekimowa – pisze Meduza – na niemal wszystkich moskiewskich cmentarzach najważniejsze stanowiska w filiach przedsiębiorstwa Rituał zajęli ludzie pochodzący z obwodu stawropolskiego. Główne filie podporządkowane są zastępcy Jekimowa, biznesmenowi Walerianowi Mazarakiemu. Powiązania rodzinne łączą Mazarakiego z szefową firmy, która otrzymała dochodowe kontrakty na ochronę cmentarzy i usługi transportowe. Rodziny Mazarakich, Dorofiejewów i Miedojewów łączą bliskie więzy towarzyskie.
Gołunow został zatrzymany na początku czerwca, gdy pracował nad materiałem. Policja ogłosiła, że znaleziono u niego narkotyki i zarzucono mu próbę handlu nimi. Bezprecedensowe akcje protestu i solidarności środowiska dziennikarskiego przyczyniły się do zwolnienia dziennikarza i wycofania jawnie sfałszowanych oskarżeń.
pj/belsat.eu wg PAP