Z rosyjskiej niewoli: uwięzionego i zmuszanego do pracy Białorusina uratowali wolontariusze


Mikałaj T. pojechał do Rosji, żeby zarobić i pomóc chorej na raka matce.

43-letni Białorusin dotarł w poszukiwaniu pracy aż do Soczi, gdzie najpierw zatrudnił się na podmiejskiej budowie. Potem zaproponowano mu pracę na myjni samochodowej znajdującej się na terenie sanatorium „Parus”.

Mężczyzna zajmował się tam remontami, stawiał płoty, łatał dziury w drogach i wykonywał inne prace gospodarcze. Wkrótce okazało się, że jego pracodawcy postanowili wykorzystywać go jako bezpłatną siłę roboczą. Przestali mu płacić pieniądze, a żeby nie uciekł – zabrali paszport.

Potem Mikałaja zaczęto bić i torturować. Katowano go do nieprzytomności – m.in. przypalając rozgrzanym do czerwoności nożem i pogrzebaczem.

O jego losie dowiedzieli się wolontariusze z ruchu społecznego Alternatywa. To im udało się uratować Białorusina.

– Nasz wolontariusz w Krasnodarze Dmitrij przyjechał do Soczi nocą, kiedy właściciele spali. Wywiózł Mikałaja i odesłał do Moskwy – poinformowali. Pomożemy poszkodowanemu napisać zgłoszenie na policję i dotrzeć do domu.

cez/belsat.eu wg lenta.ru

Aktualności