Do zderzenia doszło na międzynarodowej trasie prowadzącej z Brześcia do granicy z Rosją.
Tam właśnie jechała kolumna polskich tirów – żywe krowy wieziono tranzytem do rosyjskiego kontrahenta. Jak informuje białoruska drogówka, w pewnej chwili jedno z aut rozpoczęło manewr wyprzedzania i zderzyło się z ciężarówką marki GAZ, wiozącą wyroby cukiernicze.
Białoruski GAZ wpadł do rowu, dachował, ale znów stanął na koła. Samochód został poważnie uszkodzony, ale kierowcy nic się nie stało.
– Kiedy się to stało, wiele przejeżdżających obok samochodów się zatrzymywało. Ludzi szli do mojego rozbitego auta i pytali, czy jestem cały i czy jest potrzebna pomoc – opowiadał poszkodowany. – Potem ktoś wezwał drogówkę i pogotowie.
Milicja nie informuje ani o obrażeniach kierowcy prowadzącego polskiego TIR-a, ani o losie zwierząt, które przewoził. Miał on tylko przyznać się, że zderzył się z inną ciężarówką, ponieważ nie uwzględnił gabarytów swojego samochodu.
cez/belsat.eu wg gaibrest.by