Wydali go Kadyrowowi. Teraz prokuratura przyznaje, że niezgodnie z prawem


Imran Sałamow uciekł z Czeczenii i ubiegał się na Białorusi o status uchodźcy.

Takie informacje organizacja obrony praw człowieka Human Constanta uzyskała w prokuraturze w Brześciu, która przyznała, że deportacja Sałamowa nastąpiła niezgodnie z ustanowionym terminem oraz, że wszczęto z tego powodu postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy wydziału ds. obywatelstwa i migracji.

40-letniego Czeczeńca zatrzymano w Brześciu wiosną tego roku. Tamtejszy wydział ds. obywatelstwa i migracji MSW podjął decyzję o jego aresztowaniu i przymusowym odesłaniu do Rosji.

Sałamow zwrócił się do białoruskich władz z wnioskiem o udzielenie mu statusu uchodźcy. Twierdził, że w Czeczenii był wielokrotnie poddawany torturom i dlatego uciekł stamtąd w obawie o własne życie. Na czas rozpatrywania wniosku deportację zawieszono, a Sałamow oczekiwał na odpowiedź w areszcie. Odwołał się też od decyzji o przymusowym odesłaniu do kraju.

16 sierpnia sąd dzielnicowy w Brześciu odrzucił odwołanie, a adwokat Czeczeńca złożył zażalenie na tę decyzję – w ustanowionym dziesięciodniowym terminie. A 23 sierpnia białoruskie władze odrzuciły też wniosek o przyznaniu Sałamowowi statusu uchodźcy.

Miał on jeszcze 15 dni, aby się od tego odwołać. Termin upływał 7 września. Jednak kiedy 6 września do aresztu przyszedł adwokat, aby przekazać swojemu klientowi przygotowane odwołanie, już go tam było. Deportowano go do Groznego poprzedniego dnia.

Obrońcy praw człowieka z misji Human Constanta natychmiast zwrócili się w tej sprawie do prokuratury w Brześciu. I prokuratura uznała, że deportacja była sprzeczna z prawem. Wobec trzech funkcjonariuszy wydziału ds. obywatelstwa i migracji wszczęto postępowania dyscyplinarne.

– Z punktu widzenia prawa jesteśmy zadowoleni, że prokuratura przeprowadziła kontrolę i wykryła naruszenie, ale z ludzkiego punktu widzenia ten błąd formalny może mieć krytyczne konsekwencje dla życia osoby – mówi obrończyni praw człowieka Enira Branickaja. – Oczywiście mamy wątpliwości co do przypadkowości tego błędu, ale nie da się go już naprawić, a Imran nie wróci. Zobaczyliśmy w tym przypadku słabość mechanizmów prawnych dotyczących obrony obywateli państw trzecich na Białorusi. Ważne, żeby to był ostatni taki przypadek.

Enira Branickaja

Obrończyni Sałamowa poinformowała, że został on dostarczony do Groznego, gdzie po raz ostatni miał widzenie z rodziną 11 września. Od tego czasu nie wiadomo, gdzie się znajduje, nie jest dopuszczany do niego adwokat. Amnesty International rozpoczęła międzynarodową kampanię wsparcia Sałamowa. Przyłączyli się do niej również białoruscy obrońcy praw człowieka.

Deportacja Imrana Sałamowa do Czeczenii to nie pierwszy taki przypadek. W czerwcu białoruska milicja zatrzymała i osadziła w areszcie w Dobruszu czeczeńskiego sportowca Murada Amrijewa. Potem przekazano go przedstawicielom resortów siłowych z Czeczenii. We wrześniu na mińskim lotnisku zatrzymano 21-letnią uchodźczynię z Groznego Luizę Dudurkajewą. Dziewczynę wydano Czeczenii, chociaż miała ważną fińską wizę i przyznany status uchodźczyni w Norwegii.

Oboje przekonywali, że w ojczyźnie grozi im pozbawienie wolności, tortury lub śmierć.

Kaciaryna Andrejewa, cez/belsat.eu

Czytajcie również:

 

Aktualności