Sąd w Mińsku wymierzył w poniedziałek kary grzywny czworgu uczestnikom mityngów opozycji, które odbyły się w stolicy Białorusi przed wyborami parlamentarnymi 17 listopada. W sumie kary wyniosły 4,5 tys. rubli (ok. 8 tys. zł).
Dzianis Krasaczka został ukarany za pikietę, przeprowadzoną 8 listopada. Aktywistka-emerytka Nina Bahinskaja również została ukarana grzywną, lecz nie wiadomo nawet, za którą akcję. Grzywnę mają zapłacić także była kandydatka na deputowaną Wolha Nikałajczyk i Leanid Kułakou.
To dopiero początek procesów administracyjnych, związanych z udziałem w demonstracjach w czasie kampanii wyborczej. Jak informuje portal Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna, w najbliższych dniach ma się odbyć ponad 20 kolejnych rozpraw.
W wyborach do Izby Reprezentantów, które odbyły się 17 listopada i były poprzedzone pięcioma dniami głosowania przedterminowego, o 110 miejsc ubiegało się 513 kandydatów, w tym niemal 200 przedstawicieli opozycji. Żaden z nich nie zdobył jednak mandatu deputowanego.
Według wstępnej oceny Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE, Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wybory parlamentarne na Białorusi nie spełniały standardów demokratycznych.
Odmiennego zdania były misje poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw i Szanghajskiej Organizacji Współpracy, według których wybory były „jawne, konkurencyjne, demokratyczne”. Osobno przebieg wyborów pochwaliła Rosja.
cez/belsat.eu wg PAP