W Rosji ruszyła kolejna fala prześladowania zdelegalizowanej wspólnoty świadków Jehowy. Torturowany w surguckiej siedzibie Komitetu Śledczego Wiaczesław Boronos opowiedział swoją historię telewizji Dożd’.
– Ręce i nogi związali mi taśmą, położyli czołem na mokrej szmacie, a na głowę założyli przezroczystą torbę foliową. Siedziało na mnie dwóch-trzech ludzi, co jakiś czas bardzo mocno naciskali. Potem, trzymając mnie, zacisnęli torbę. Gdy zacząłem się dusić, poluzowali i zaczęli krzyczeć, bym przyznał się do popełnienia przestępstwa – relacjonował Wiaczesław Boronos, świadek Jehowy z Surgutu. – Gdy zaczęli mnie dusić, gdy nie mogłem złapać oddechu, zatkali mi usta ręką i między pośladki włożyli paralizator. Gdy włączyli prąd, to ryczałem, a nie krzyczałem.
Mężczyzna twierdzi też, że ludzie w cywilnych ubraniach na terenie Komitetu Śledczego oblewali mu spodnie w kroczu wodą i przykładali do nich paralizator. Powtórzyło się to kilka razy.
– Na końcu bili mnie jakimś przedmiotem po łydce. Zwróciłem się do punktu medycznego, na obu nogach miałem krwiaki – opowiada świadek Jehowy.
O tym, że w siedzibie Komitetu Śledczego w Surgucie dochodzi do torturowania wiernych, organizacja Świadkowie Jehowy poinformowała na swojej stronie 19 lutego.
Służba prasowa Komitetu Śledczego zaprzecza tym doniesieniom. Wiaczesław Boronos i 6 innych świadków zostało zatrzymanych 15 lutego.
Ruch religijny Świadkowie Jehowy został w 2017 roku zdelegalizowany na terenie Rosji. Wspólnota została uznana przez Sąd Najwyższy FR za organizację ekstremistyczną.