Akcje wsparcia dla ofiar represji politycznych na Białorusi zaplanowano na dziś w trzech pogranicznych miastach.
Białorusini na całym świecie wychodzą na ulice, by okazać swoją solidarność wobec prześladowań. Tylko na dziś demonstracje zaplanowano aż w trzech miastach historycznie związanych ze sobą miastach w Polsce, na Litwie i na Białorusi: Białymstoku, Wilnie i Grodnie.
Na pikietę w stolicy Litwy zaproszono na godzinę 14:00 czasu litewskiego przed białoruską ambasadą przy ulicy Mendoga.
Początek demonstracji przed Konsulatem Generalnym Białorusi w Białymstoku (ulica Elektryczna 9) wyznaczono na 16:00. Organizatorzy poprosili o przyniesienie flag narodowych i transparentów.
– Zapraszamy każdego, kogo martwi i oburza bieżąca sytuacja na Białorusi. Wszystkich, którzy pragną uwolnienia więźniów politycznych oraz obalenia dyktatury – zaapelowali organizatorzy, aktywiści Białoruskiego Domu w Warszawie.
Na akcję wsparcia w Grodnie zaproszono dopiero na wieczór. Organizatorzy poprosili, by o 19:00 stanąć w łańcuchu solidarności na skrzyżowaniu ulic Dzierżyńskiego i Orzeszkowej.
Protestujący w Grodnie zdawali sobie sprawę, że mogą spodziewać się zatrzymań i użycia siły przez służby. To tam po milicyjnej prowokacji zatrzymano lidera protestów, blogera Siarhieja Cichanouskiego. Tak stało się też dziś – demonstrujący z plakatem “Stop karaluch” (na zdjęciu powyżej) został natychmiast zaciągnięty do milicyjnej więźniarki.
Łącznie zatrzymano 8 osób, ale kilku młodych mężczyzn zaraz wypuszczono. Prawdopodobnie w pośpiechu mundurowi wyłapali także swoich kolegów po cywilnemu.
Białorusini, którzy po 26 latach rządów Alaksandra Łukaszenki mają dość, proszą przyjaciół zza granicy o wsparcie. Demonstracje w obronie praw człowieka na Białorusi odbędą się w wielu europejskich stolicach. W sobotę o 12:00 mieszkańcy Warszawy spotkają się pod pomnikiem naszego wspólnego bohatera Tadeusza Kościuszki.
9 sierpnia na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie. Rządzący od 1994 roku Łukaszenka oświadczył, że nie odda władzy, a przeciwko demonstrującym obywatelom jest gotów użyć broni. Niektóre, nieoficjalne sondaże internetowe mówią jednak, że popierają go już tylko 3 proc. Białorusinów.
Od początku maja w kraju trwają przedwyborcze represje wymierzone w opozycję, jej zwolenników i dziennikarzy. W aresztach jest już pięciu opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Milicja zatrzymała ponad 650 Białorusinów, którzy okazali swoją solidarność z aresztowanymi i wyszli na pokojowe demonstracje. Obrońcy praw człowieka oświadczyli, że wybory już teraz odbiegają od demokratycznych standardów. Masowe represje wymierzone w obywateli potępiły państwa Zachodu, Unia Europejska i OBWE.
Pierwszy duży protest poza granicami Białorusi odbył się w ubiegłą niedzielę w Warszawie. Przed ambasadą Białorusi na Wilanowie zebrał się tysiąc pokojowo nastawionych demonstrantów – przede wszystkim Białorusinów, ale też Polaków i Ukraińców.
pj/belsat.eu