To odpowiedź na działania Mińska, który wcześniej wydalił dwóch brytyjskich dyplomatów.
Minister spraw zagranicznych Dominic Raab podkreślił, że ta decyzja nie miała uzasadnienia.
– Wielka Brytania nie da się zastraszyć reżimowi Łukaszenki, który chce powstrzymać nas od mówienia o oszukanych wyborach i podłej przemocy wobec Białorusinów – zaznaczył.
We wcześniejszym wpisie dyplomata podkreślił, że jedynym wyjściem są wolne i uczciwe wybory oraz ukaranie tych, którzy odpowiadają za przemoc.
Z kolei minister obrony Ben Wallece dodał, że wydalenie attache wojskowego to próba odwrócenia uwagi od represji stosowanych przez reżim Łukaszenki.
W ostatnich dniach Dominic Raab poparł wnioski zawarte w raporcie OBWE, w których mowa jest o fałszerstwach w czasie wyborów prezydenckich w sierpniu. Londyn wprowadził już sankcje wobec Alaksandra Łukaszenki i jego otoczenia.
Wczoraj rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz oświadczył, że dwoje brytyjskich dyplomatów, attaché wojskowy Timothy Wight-Boycott oraz zastępczyni ambasadora Lisa Thumwood, zostało uznanych zostało za personae non gratae „w związku z prowadzeniem przez nich działalności niezgodnej ze statusem dyplomaty oraz z celami pobytu na Białorusi”.
W telewizji ONT poinformowano, że według danych białoruskich organów ochrony prawa dyplomaci zbierali informacje o sytuacji politycznej na Białorusi oraz o przebiegu trwających tam protestów. Oboje zauważono w minioną niedzielę, gdy obserwowali akcję protestacyjną opozycji w Mińsku.
– Według posiadanych informacji, od maja tego roku dyplomaci nie raz spotykali się z przedstawicielami organizacji opozycyjnych, społecznych i obrony praw człowieka, a także struktur pozarządowych – twierdzi ONT.
Thumwood natomiast „koordynowała pracę dziennikarzy brukselskiego biura BBC, którzy przybyli na Białoruś, by zrelacjonować pracę sztabu wyborczego byłej kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej i protestów”.
Rzecznik MSZ Anatol Hłaz podkreśla przy tym, że decyzją o wydaleniu dyplomatów strona białoruska w żaden sposób nie zamyka drzwi do dialogu z “brytyjskimi kolegami”.
pp/belsat.eu wg PAP i Swaboda