Wicepremier Białorusi krytykuje sztandarowy projekt integracyjny Kremla


Ihar Pietryszenka skrytykował Euroazjatycką Wspólnotę Gospodarczą. Stwierdził, że integracji nie udało się wyjść poza etap strefy wolnego handlu.

– Nasze integracyjne zjednoczenie tylko na wyrost można nazwać wspólnotą gospodarcza. Na razie znajdujemy się jedynie na poziomie strefy wolnego handlu. Nie jest możliwe budowanie wspólnego rynku i jednoczesne utrzymywanie na nim uprzywilejowanej pozycji narodowych podmiotów. W takiej sytuacji to już nie przypomina wspólnego rynku. To po prostu handel pomiędzy krajami. Rozpoczynając proces integracji, wychodziliśmy od tego, że jesteśmy gotowi traktować nawzajem przedsiębiorstwa w różnych krajach jak swoje. Na razie czegoś takiego nie ma – powiedział w wywiadzie dla gazety Zwiazda.

Białoruski urzędnik przypomniał, że kraje członkowskie obecnie poinformowały Euroazjatycką Komisję Gospodarczą – czyli organ nadrzędny EAWG o ponad 200 przeszkodach pojawiających się na wspólnym rynku. Niestety, według jego oceny informacja o nowych barierach pojawiają się szybciej niż udaje się usunąć stare – w 2018 r. usunięto ich 13, a pojawiło się kolejne 19.

Białoruski wicepremier przypomniał, że choć oficjalnie zlikwidowano cła, to poszczególne kraje blokują dostęp do swoich rynków stosując ograniczenia pozacelne zamaskowane jako środki sanitarne lub weterynaryjne. Podobnie jest z wspólnym systemem zamówień publicznych – gdzie wprowadzane są wyjątki. Jego zdaniem dopiero po 2025 roku, gdy według planów powstanie wspólny rynek surowców energetycznych, będzie można ocenić, czy Białorusi opłaca się być we Wspólnocie.

Według Ihara Pietryszenki działanie wspólnego obszaru celnego Wspólnoty przewiduje wiele wyjątków – m.in. do teraz ograniczona jest swoboda tranzytu celnego. Wicepremier skrytykował również praktykę prawodawczą EAWG. Jego zdaniem Białoruś przejmuje się liberalizacją i polepszeniem klimatu biznesowego, tymczasem w ramach EAWG wprowadzane są nowe regulacje, które nakładają na biznes dodatkowe biurokratyczne obowiązki.

-Zamiast rozwiązywania problemów handlu i produkcji, jesteśmy nieustanie mamieni wizją świetlanej przyszłości. Współpracy w sferze kosmicznej, atomowej, cyfrowej. Te nowe hasła i nowe sfery nie powinny kamuflować braku postępu w tych, w których podobno już się zasadniczo porozumieliśmy. Niestety te umowy nie są realizowane na odpowiednim poziomie — dodał.

Integrację w ramach EAWG skrytykował również Alaksandr Łukaszenka podczas swojej dorocznej rozmowy z dziennikarzami i ekspertami. Prezydent Białorusi stwierdził, że nie widzi przed nią wielkich perspektyw. Białoruskiego przywódcy przeszkadza we Wspólnocie nadmierna polityzacja i zbyt dużo rozbieżności interesów. Jego zdaniem poszczególne kraje wprowadzają też zbyt dużo wyjątków naruszających zasady.

– Każdy kraj łamie zasadę swobody przepływu towarów. Są ogromne spory pomiędzy Kazachstanem i Kirgistanem. Z Rosją ogromne problemy. […] Za dużo narodowych egoizmów. Nie liczę na przełom, nawet w sytuacji, gdy Białoruś będzie przewodniczyć. Musimy zrozumieć, że nasze szczęście znajduje się w naszych rękach. Niestety niektóre kraje za bardzo są przywiązane na innych centrów władzy, są zorientowane na inne sojusze – powiedział wtedy.

Aktualizacja
Łukaszenka straszy polskim rewanżyzmem w czasie „Wielkiej Rozmowy z Prezydentem”
2019.03.01 16:45

W sprawie rozwijania integracji euroazjatyckiej zmienił się też ton rosyjskich polityków. Kładą oni teraz większy nacisk na rozwój integracji w ramach utworzonego w 1999 r. Związku Białorusi i Rosji.

Euroazjatycka Wspólnota Gospodarcza została utworzona w 2014 r. W jej skład wchodzą Rosja, Białoruś, Kazachstan oraz Armenia i Kirgistan. Początki organizacji tkwią w Unii Celnej utworzonej w 2010 r. Następnie organizacja, idąc śladem integracji europejskiej, przekształciła się we Wspólną Przestrzeń Ekonomiczną. W teorii, w ramach wspólnoty gwarantowany jest swobodny przepływ towarów, usług, kapitału i siły roboczej, jednak w praktyce wszystkie kraje chronią swoje rynki przy pomocy środków pozataryfowych. W ubiegłym roku jednym z liderów w nakładaniu ograniczeń handlowych na Rosję okazała się Białoruś, która zajęła 4. miejsce po EU, Ukrainie i Indiach, wyprzedzając nawet USA.

jb/belsat.eu wg zviazda.by

Aktualności