W Turkmenistanie w związku ze zmianą wizerunku prezydenta, który zaczął pokazywać narodowi swoją siwiznę, trwa akcja wymiany jego portretów.
Do połowy ub.r. turkmeński prezydent Gurbanguły Berdymuchamedow prezentował się z kruczoczarną czupryną. I na portretach wiszących we wszystkich publicznych placówkach w Turkmenistanie występował z takim kolorem włosów. Jednak od lata na włosach prezydenta zaczęły pojawiać się pasemka siwizny. W całym kraju rozpoczęto więc akcję wymiany portretów. W ostatni weekend portrety lidera narodu zmieniono we wszystkich szkołach. I jak podaje radio Azatłyk – zmiana image prezydenta wiązała się z kosztami, którymi obciążono nauczycieli. Musieli oni zrzucić się po 5 manatów (ok 56,5 zł) na zakup nowych portretów.
Bardziej problematycznie niż zakup nowych portretów, jest utylizacja starych. Nie można ich sobie bowiem ot tak wyrzucić na śmietnik. Grozi za to kara – niszczenie wizerunku prezydenta jest nielegalne. W 2017 r. w Turkmenistanie postawiono przed sądem dwie grupy uczniów: jedną za dorysowanie brody i wąsów prezydentowi, drugą za podeptanie podczas szkolnej bójki zdjęcia prezydenta.
Pojawiły się też informacje, że turkmeńska milicja urządzała naloty na domy prywatne – kontrolując, czy mieszkańcy czasem nie zastępują papieru toaletowego gazetami, w których dominują zdjęcia Berdymuchamedowa. Władze oczekują również, by pracownicy placówek edukacyjnych sporządzali specjalne albumy zawierające wycinki z gazet z artykułami o przywódcy kraju.
W porównaniu do Turkmenistanu Białoruś pod tym względem to raj swobód. Alaksandr Łukaszenka jeszcze w 2006 r. zabronił wieszania swoich portretów w urzędach.
– Zabrać z urzędów wszystkie moje portrety. Wystarczy małe zdjęcie, które będzie stać tam, gdzie trzeba i ludzie będą patrzeć — mówił Łukaszenka, mając na uwadze wyższych urzędników.
Nie ma więc prawa regulującego obecność wizerunków prezydenta w instytucjach państwowych. I tak na przykład w wydziale edukacji miasta Mohylewa poinformowano, że to czy Łukaszenka znajdzie się sali szkolnej, jest indywidualną sprawą każdego pedagoga. Tym bardziej że, jak podkreśliła szefowa wydziału Natalla Tarasienka, portrety są dostępne w powszechnej sprzedaży.
Zdjęcia Alaksandra Łukaszenki są popularne w popularnym sklepie internetowym OZ.by. Jedno kosztuje 1,86 rubli (ok. 3,25 zł).
– Bardzo długowieczna rzecz. Powieszę 5, bo boje się KGB – głoszą komentarze pod ofertą.
jb/belsat.eu