W tle rozmów o bezpieczeństwie. Marszałek białoruskiego Senatu w ostatniej chwili odwołał przyjazd do Warszawy


Przewodniczący Rady Republiki (czyli izby wyższej) Zgromadzenia Narodowego Białorusi Michaił Miasnikowicz miał być dziś gościem Polsko-Białoruskiego Forum Biznesu. Spotkanie to odbywa się w tym samym czasie, co trwający w stolicy Polski szczyt Warsaw Security Forum, na którym politycy z naszego regionu omawiają kwestie bezpieczeństwa.

W Polsko-Białoruskim Forum Biznesu zaplanowali swój udział przedstawiciele 38 białoruskich przedsiębiorstw z różnych branż. Spotkanie zorganizowała Krajowa Izba Gospodarcza wraz z Senatem RP, Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii oraz Białoruską Izbą Przemysłowo-Handlową.

Białoruskie media informują, że Michaił Miasnikowicz planował też udział w posiedzeniu wspólnej polsko-białoruskiej komisji ds. współpracy gospodarczej. Nie uściślono jednak z jakimi polskimi politykami zamierzał się spotkać przewodniczący Rady Republiki.

Niemal przez 6 lat Miasnikowicz był szefem administracji Alaksandra Łukaszenki. Był też szefem rządu.
Zdj. naviny.by

Politolog i jeden z założycieli inicjatywy obywatelskiej Dzieja, Aleś Łahwiniec podkreślił w rozmowie z belsat.eu, że planowana wizyta Miasnikowicza była dowodem na to, iż białoruskie władze chcą koncentrować się na pragmatycznych zagadnieniach współpracy gospodarczej obu krajów, ograniczając do minimum kontakty polityczne. Łahwiniec jest zdania, że Polska pozostaje na razie na peryferiach polityki zagranicznej Alaksandra Łukaszenki.

– Stosunki pomiędzy krajami, które łączy wspólna historia, interesy w regionie oraz powszechne kontakty międzyludzkie, są niezadowalające, a ich potencjał nie jest realizowany. Główny problem leży w naturze reżimu politycznego na Białorusi. Mińsk wciąż z ostrożnością traktuje Warszawę i podejrzewa Polskę o jakąś antybiałoruską politykę, chociaż w rzeczywistości to polityka ukierunkowana na wspieranie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi – mówi Łahwiniec.

Ekspert przyznaje jednak, że można mówić o pewnej normalizacji stosunków dwustronnych, którą można zaobserwować w ostatnich latach. Stanowisko Warszawy jest zgodne z polityką UE na kierunku białoruskim, która ma na celu stopniowe zbliżenie. Ale w żadnym razie nie należy oczekiwać od tej wizyty jakichś przełomowych wyników – uważa Łahwiniec.

Komu jeszcze można sprzedać białoruskie traktory?
Zdj. souzveche.ru

Andrej Jahorau, dyrektor Centrum Transformacji Europejskiej również zauważa, że obecnie jest realizowana „generalna linia” polityki państw europejskich polegająca na bardziej lojalnym podejściu do Białorusi. Ale sam format zapowiadanej wizyty Miasnikowicza w Warszawie był bardzo charakterystyczny:

– Podobne fora kręgów biznesowych są jednym z wariantów utrzymywania kontaktów dwustronnych. Jednak to raczej kanały pośrednie. Są mniej oficjalne i polityczne niż np. spotkanie na szczeblu szefów parlamentów – wyjaśnia ekspert.

Jahorau przypomina, że po wybraniu Andrzeja Dudy na prezydenta Polski Warszawa bardzo optymistycznie spoglądała na perspektywy rozwoju stosunków z władzami w Mińsku. Jednak pierwszy „romantyczny” okres, którego symbolem stał się przyjazd na Białoruś w marcu 2016 r. ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, dobiegł końca. Nadzieje Warszawy się nie sprawdziły.

Czytajcie więcej:

– Były nadzieje na poszerzenie nadawania polskiej telewizji na Białoruś, rozwiązanie problemów polskiej mniejszości na Białorusi, realizację porozumienia o małym ruchu granicznym. Ale wszystko to pozostało w sferze oczekiwań. Relacje Mińska i Warszawy zawisły na poziomie, kiedy są nadzieje, ale faktycznie nie ma decyzji. Teraz stosunki dwustronne są raczej chłodne, ale nie wrogie – komentuje politolog.

Alaksandr Łukaszenka i Witold Waszczykowski, 2016 r.
Zdj. president.gov.by

Czytajcie więcej:

ІІ, cez/belsat.eu

Aktualności