W wyniku katastrofy lotniczej z udziałem samolotu, który wiózł pomoc humanitarną, jedna osoba zginęła, a cztery zostały ranne.
Śmierć poniosła pięcioletnia dziewczynka, a dwie kobiety oraz dwójka dzieci odniosły poważne obrażenia. Samolot, który uległ wypadkowi w Dżubie – stolicy Sydanu Południowego – należy do białoruskiej firmy Transawiaekspart i był pilotowany przez załogę z Białorusi.
Zgodnie z informacjami wydania The Aviation Herald świadek wypadku widział jak samolot wynurzył się z chmur poza linią centralnego pasu do lądowania, przelatując w okolicy hotelu Rainbow. Spróbował jeszcze podejść na drugi krąg, ale zaczepił o budynek i wzniósł się znów w powietrze.
Pilot podjął próbę lądowania na miejscowym lotnisku w trudnych warunkach pogodowych – podczas burzy. Ograniczona widoczność spowodowała, że popełnił błąd, a samolot zaczepił o drzewo i dosłownie zniósł stojący nieopodal budynek. Strumień gorących gazów wylotowych uszkodził jeszcze jeden dom.
Białoruski IŁ-76 uszkodził przy tym podwozie i musiał przymusowo lądować na lotnisku w Ugandzie.
Przedstawiciele międzynarodowego programu żywnościowego ONZ w Sudanie Południowym potwierdzili, że w jednym ze zniszczonych domów zginęła pięcioletnia dziewczynka. Dwie kobiety oraz dwoje innych dzieci zostały ranne.
WC, belsat.eu