Poinformowała o tym służba prasowa białoruskiego prezydenta w swoim kanale w komunikatorze Telegram. Jednocześnie agencja RIA Nowosti twierdzi, że Alaksandr Łukaszenka przyjedzie do Moskwy już w poniedziałek.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał z kolei, że na razie za wcześnie jest mówić, że do wizyty dojdzie właśnie wtedy.
W udzielonym wczoraj rosyjskim mediom wywiadzie Alaksandr Łukaszenka mówił, że wraz z Władimirem Putinem omawia karty drogowe dotyczące integracji. Należy wykorzystać istniejące już instytucje wspólnego państwa, jak Wyższa Rada Państwa, czy Sojusznicza Rada Ministrów. Mają one pełnomocnictwa, ale niemal nie funkcjonują.
– Jesteśmy suwerennymi niepodległymi państwami. Kto nam przeszkadza takimi pozostać? Mamy najbliższą współpracę ekonomiczną. Kto temu przeszkadza? W kwestii wojska mamy jedną armię – podkreślił.
Białoruski prezydent powtórzył, że Zachodowi potrzebna jest Rosja, a nie Białoruś, która jest uznawana za “trampolinę”.
– Kierownictwo Rosji dobrze wie, że nie można tak, jak Ukrainę, oddać Białoruś Ameryce – dodał.
Według Alaksandra Łukaszenki, Waszyngton nienawidzi go za to, że nie pozwolił na utworzenie strefy buforowej, w skład którego jego zdaniem, wchodzą państwa nadbałtyckie i Ukraina.
Prezydent miał też zapowiedzieć publikację drugiej części “rozmowy Warszawy i Berlina”, czyli Nicka i Mike’a. Alaksandr Łukaszenka czuje się urażony, że śmiano się z pierwszej części i powiedział, że to “bardzo poważna sprawa”.
– Uruchomiliśmy stację radio elektronicznego wywiadu w Grodnia, ona jest super nowocześnie wyposażona, tam pracują super profesjonalni ludzie – zaznaczył.
Prezydent powiedział też, że całą taśmę ma teraz rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa.
pp/belsat.eu wg PAP, Biełta i Euroradio