W Grodnie trwa remont najstarszej cerkwi na Białorusi


Nad projektem remontu drewnianej ściany pochodzącej z XII wieku cerkwi pod wezwaniem św. Borysa i Gleba pracowano od dwóch lat. Świątynia zwana również Kołożą, od dłuższego czasu znajdowała się w „stanie przedawaryjnym”, ale z pracami się nie śpieszono, aby nie uszkodzić jednego z najcenniejszych zabytków w kraju.

Zgodnie z planem prac, który zatwierdziło Ministerstwo Kultury, postanowiono całkowicie wyremontować drewnianą ścianę budynku. Zajęło się tym grodzieńskie przedsiębiorstwo Hrodnażyłbud. Budowlańcy najpierw rozebrali starą drewnianą ścianę, podnieśli ją i zajęli się dociepleniem.

– Pozostawimy tylko szkielet, który potem zostanie obity zmodyfikowaną termicznie sosną, bez dostępu powietrza. Ta sosna nie ulega wpływowi wilgoci, potem zostanie pokryta dwiema warstwami oleju. I dopiero potem będziemy dobudowywać ścianę. Wcześniej wewnątrz była podobna szalówka – jak boazeria, a potem wykonano docieplenie – tłumaczy jeden z budowlańców.

Samego szkieletu, który liczy sobie 120 lat, nie ruszano. Jednym z głównych zadań było wyrównanie ściany i podniesienie jej nieco wyżej.

– Prace prowadzone tu wcześniej nie przewidywały uniesienia ściany. Jak była przekrzywiona, tak też została. Docieplano ją i szalowano dodatkowo. A przed nami postawiono zadanie doprowadzenie jej do pionu, dlatego że osiadła. Wysokość, na którą ją podnieśliśmy to 23 cm – mówią budowlańcy.

Autentyczna ściana Kołoży runęła ze skarpy do Niemna jeszcze w połowie XIX wieku. Zamiast niej dobudowano wtedy drewnianą ścianę. Lżejszy materiał konstrukcji miał zapobiec osunięciu się z góry reszty budynku.

– W połowie XIX wieku Niemen podmył brzeg. I chociaż jako świadectwo istnienia prawosławia na tych ziemiach była to świątynia o znaczeniu imperialnym w Cesarstwie Rosyjskim, dopiero wtedy władze zajęły się tą cerkwią. Car osobiście pisał rozkaz, aby umocnić brzeg i dobudować cerkiew, z której pozostało mniej niż połowa. Ale co ciekawe – spróbujcie w jakimkolwiek współczesnym budynku wyburzyć jego połowę. Druga nie będzie stać, a tutaj stoi! – mówi grodzieński historyk Alaksandr Kraucewicz.

Wszystkie zdjęcia:

Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat
Zdj. Wasil Małczanau/Biełsat

– Remont jest bardzo potrzebny i widzę, że odpowiedzialni za tę cerkiew prawosławni duchowni bardzo delikatnie i moim zdaniem w naukowy sposób podeszli do sprawy. Organizowali konferencje i konsultacje – chwali profesor Kraucewicz. – I drewno, które ma swój okres eksploatacji, powinno zostać wymienione. Główna zasada rekonstrukcji została zachowana – “nie zaszkodzić”.

Prace remontowe powinny się zakończyć do końca grudnia.

Czytajcie również:

PW, cez, zdj. Wasil Małczanau, belsat.eu

Aktualności