Takiego zdania jest minister spraw zagranicznych Czech Tomáš Petříček. Jego zdaniem, na liście Białorusinów objętych sankcjami, będzie co najmniej 20 nazwisk.
Minister przypomniał, że są tam osoby odpowiedzialne za fałszowanie wyborów i użycie siły wobec demonstrantów.
– Znów widzimy brutalne traktowanie pokojowych demonstrantów, więc ta lista w najbliższych dniach może się powiększyć – dodał.
Tomáš Petříček podkreślił, że Unia Europejska chce doprowadzić do rozmów między władzami a opozycją.
Tymczasem szef unijnej dyplomacji Josep Borell napisał wczoraj na Twitterze, że jest pod wrażeniem białoruskich protestów i ich liczebności.
– I to pomimo aresztów, zastraszania i przemocy ze strony białoruskich władz – podkreślił.
Dyplomata także zaznaczył, że Białorusi potrzebny jest wszechstronny dialog.
pp/belsat.eu wg Belapan i Euroradio