Ukraińsko-białoruska afera szpiegowska nabiera tempa


Białorusini pokazali w telewizji dziennikarza oskarżonego o szpiegostwo, tymczasem władze w Kijowie wydalają białoruskiego dyplomatę.

Widzowie programu Panorama w 1. Programie białoruskiej TV państwowej mogli zobaczyć fragment przesłuchania Pawła Szarojki – korespondenta ukraińskiego radia państwowego oskarżonego o szpiegostwo. Dziennikarz informuje, że został przeniesiony z wydziału zajmującego się dziennikarzami pod przykrywką do wydziału zajmującego się dyplomatami pod przykrywką i że jego oficerem kierującym był ukraiński dyplomata Ihor Skworcow. Ten ostatni miał zostać już wydalony z Białorusi.

Tymczasem na w reakcji na wydalenie swojego dyplomaty, ukraiński MSZ ogłosił personą non-grata jednego z pracowników białoruskiej ambasady. Jak poinformowała rzecznik prasowa ministerstwa Marianna Bieca – stało się tak na zasadzie wzajemności. Ukraińska strona nie poinformowała, o jakiego białoruskiego dyplomatę chodzi.

W połowie października KGB zatrzymała innego obywatela Ukrainy. Ołeksandr Skiba – przedsiębiorca z obwodu donieckiego przyjechał na Białoruś na rozmowy z dyrekcją Mińskiej Fabryki Traktorów i zaginął. Odnalazł się dopiero w areszcie KGB.

Nie wiadomo w jakim stopniu wiarygodne są oskarżenia KGB. W 2013 roku aresztowany i oskarżony o szpiegostwo został katolicki ksiądz Uładzimir Łazar. Białoruski duchowny przesiedział 10 miesięcy w areszcie, po czym został wypuszczony, a jego sprawa umorzona.

jb belsat.eu

Aktualności