Szef resortu dyplomacji w Kijowie skomentował zatrzymanie w Mińsku oskarżonego o szpiegostwo ukraińskiego dziennikarza.
– Z Białorusią [była] najpierw histeria grzybowa, potem jagodowa histeria, potem szpiegowska histeria, potem jakaś gospodarcza – stwierdził Pawło Klimkin nawiązując również do serii zatrzymań przez białoruskie służby zbieraczy runa leśnego, zapuszczających się z Ukrainy na białoruskie pogranicze. – To znaczy, że komuś opłaca się wybudować taki ciąg logiczny dotyczący rzekomych działań Ukrainy na Białorusi. Ale to z samej zasady – absurd.
Czytajcie więcej:
Ukraiński minister spraw zagranicznych nie ukrywa, że „ktoś to buduje świadomie”. Zdaniem Klimkina analizując tę sytuację, należy uwzględnić niedawne rosyjskie manewry Zapad-2017. Odbywały się one również na terytorium Białorusi, a w ich trakcie ćwiczono też operacje ofensywne.
– Uważamy, że to ta sama logika. Po przeprowadzeniu manewrów Zapad-2017, podczas których ćwiczono właśnie operacje ofensywne, Rosja próbuje ogłupić świat, na temat tego, co tam się dzieje – oznajmił Klimkin.
Wcześniej wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy Iryna Heraszczenko oznajmiła, że Białoruś nie powinna urządzać prowokacji, jeżeli chce być uznawana za państwo pretendujące do roli rozjemcy w konfliktach międzypaństwowych. Heraszczenko jest też przedstawicielką Ukrainy w prowadzonych w Mińsku rozmowach nt. pokojowego uregulowania sytuacji w Donbasie.
Czytajcie również:
KA, cez/belsat.eu