– Faktów przewożenia broni przez granicę ukraińsko-białoruską nie ma – zapewnia szef Państwowej Służby Pogranicznej Petro Cyhikał.
– Co miesiąc wymieniamy się sprawozdaniami z Białorusinami. Odbyła się też rozmowa pierwszego zastępcy resortu, Wasila Serwatiuka z pierwszym zastępcą białoruskiego resortu pogranicznego, podczas której ten drugi zapewnił, że nie mają żadnych faktów dotyczących przewożenia broni – oznajmił Cyhikał.
To reakcja Ukrainy na zapowiedzi białoruskiego prezydenta, który pod koniec września oznajmił, że podjął decyzję o umocnieniu granicy z południowym sąsiadem i zwiększeniu tam liczby funkcjonariuszy.
– Widzimy, ile stamtąd idzie dziś nieszczęść dla Białorusi, w tym ile broni się przerzuca. Powinniśmy zamknąć granicę. Ale nie dla przyzwoitych ludzi, lecz dla bandytów, dla tych, którzy wiozą broń – oznajmił wówczas Alaksandr Łukaszenka.
Szef ukraińskich pograniczników zastrzega się, że nie może komentować wypowiedzi o charakterze politycznym. Przyznał jednak, że posiada informacje o dużej rosyjsko-białoruskiej transzy finansowej, która być może wpłynęła na tego rodzaju polityczne deklaracje.
Cyhikał ujawnił z tej okazji, że również Ukraina zwiększa ilość swoich jednostek na granicy, które teraz będą ochraniać ją co 20 km, a a nie jak dotychczas – co 100 km.
– Tym samym uszczelniamy granicę, aby zapobiegać istniejącym zagrożeniom: nielegalnej migracji, przemytowi towarów i narkotyków – powiedział.
Czytajcie również:
KA, cez/belsat.eu