– Unia Europejska podtrzymuje swoje zobowiązanie do pomocy w przypadku katastrof klimatycznych. Serdecznie dziękuję Szwecji za natychmiastową reakcję – powiedział komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz.
Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego (ERCC) Unii Europejskiej przez całą dobę jest w stałym kontakcie z władzami ukraińskimi, aby monitorować sytuację i kierować dalszą pomoc UE, jeśli Ukraina o to poprosi.
Unijny mechanizm ochrony ludności ułatwia współpracę w zakresie reagowania na katastrofy między 34 państwami – 27 krajami członkowskimi UE, Wielką Brytanią, Macedonią Północną, Islandią, Czarnogórą, Norwegią, Serbią i Turcją. Te państwa łączą zasoby, które można udostępnić krajom dotkniętym katastrofą na całym świecie. KE zarządza mechanizmem za pośrednictwem ERCC.
Europejski mechanizm ochrony ludności jest regularnie uruchamiany w celu reagowania na powodzie i trzęsienia ziemi, pożary lasów i inne katastrofy w Europie oraz poza nią. Odegrał także kluczową rolę w reakcji UE na kryzys Covid-19.
Najbardziej na skutek ulewnych deszczy ucierpiały obwody: iwano-frankowski, czerniowiecki, lwowski i tarnopolski na południowym zachodzie Ukrainy. W regionie iwano-frankowskim w powodzi zginęły trzy osoby. Państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowała w piątek, że podtopionych jest prawie 8 tys. budynków w ponad 260 miejscowościach. Zniszczone są drogi, mosty, tamy.
W czwartek rząd Ukrainy podjął decyzję o przekazaniu poszkodowanym regionom na likwidację skutków powodzi ok. 700 mln hrywien (ok. 103 mln zł).
W związku z powodziami na zachodzie Ukrainy prokuratura wszczęła postępowania w sprawie łamania przepisów ochrony przyrody i nielegalnych wycinek lasów w Karpatach.
Cytowana przez ukraińską redakcję BBC Oksana Maryskewycz z Instytutu Ekologii Karpat z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy podkreśla, że wycinki lasów to tylko jedna z przyczyn obecnych powodzi na zachodzie kraju. Zaznaczyła, że gdyby nie wycinki, do powodzi doszłoby mimo wszystko ze względu na wysoki poziom opadów, jednak jej skutki mogłyby być znacznie łagodniejsze. Wymieniła też szereg innych czynników, które jej zdaniem wpłynęły na obecną sytuację, takich jak stan leśnych dróg czy umocnień brzegów rzek.
jb/belsat.eu wg PAP
