Na Białorusi – boom na naukę języka polskiego


– Polski jest bardziej zbliżony do białoruskiego niż rosyjski. Ludzie dziwią się, jak łatwo się go nauczyć – mówią organizatorzy kursów.

Polski jako pierwszy język obcy: taki wariant nauczania w jednej z klas pierwszych przygotowano w szkole nr 69 w Mińsku. Ale łącznie na Białorusi jako przedmiotu obowiązkowego uczy się go ok. 400 dzieci. I to w kraju zamieszkanym przez prawie trzystutysięczną mniejszość polską.

„Zgodnie z białoruską konstytucją powinny być tworzone warunki do nauki języka polskiego dla wszystkich chętnych. To byłoby w porządku, ponieważ państwo musi gwarantować prawa mniejszości polskiej do nauki języka ojczystego” – przypomina Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi.

W kraju działają tylko dwie szkoły, gdzie wszystkich przedmiotów uczy się po polsku: w Grodnie i w Wołkowysku. Chodzi tam 700 dzieci. Jako przedmiot dodatkowy język polski ma w szkołach 13 tys. uczniów, chociaż jeszcze nieco ponad 10 lat temu liczba ta była o 1/3 większa.

Jedna z placówek, w której można uczyć się polskiego, działa przy Towarzystwie Języka Białoruskiego (TBM).

„Język polski jest bardziej zbliżony do białoruskiego niż rosyjski. Przychodzi do nas wielu chętnych, żeby się go uczyć i wszyscy się dziwią, jak łatwo nauczyć się polskiego. I wszyscy uczestnicy kursów zapisują się do TBM” – mówi przewodniczący Towarzystwa Aleh Trusau.

Kursy języka polskiego oferują też dziesiątki prywatnych firm – nie tylko w Mińsku, lecz i w całym kraju. Ilość ogłoszeń co miesiąc rośnie.

„Od czasu nabycia w 2008 roku mocy prawnej ustawy o Karcie Polaka widać wzrost zainteresowania językiem polskim. Zareagowały na to prywatne firmy, które otwierają kursy” – uważa Andżelika Borys.

W ciągu niemal 10 lat Kartę Polaka dostało 75 tys. obywateli Białorusi. Mniej więcej tyle samo chodzi na kursy.

„Moja córka uczyła się w Polsce i wyszła tam za mąż. Mam dwoje wnuków. Muszę do nich jeździć, pomagać im” – tłumaczy uczestniczka takich zajęć Alena.

Bo uczą się nie tylko ci, którzy mają polskie korzenie.

„Kiedy pojadę do Polski, to chciałabym mówić tam w języku tego kraju, żeby wyrazić szacunek do jego mieszkańców. Byłoby mi przyjemnie, żeby również Polacy przyjeżdżający na Białoruś, rozmawiali po białorusku” – wyjaśnia Ilona.

W latach 20. i 30. na Białorusi obowiązywały cztery języki urzędowe: białoruski, rosyjski, polski i jidysz. Większość szkół w Mińsku była białoruska, ale działały też polskie. Teraz oświata w stolicy jest niemal wyłącznie rosyjskojęzyczna i żeby nauczyć się polskiego (białoruskiego zresztą też), trzeba zapisywać się na kursy.

Маksіm Коt, Biełsat

Aktualności