„Tu był Juzef” - bazgroły na grodzieńskich ścianach stają się zabytkami historii


Napisy wydrapane gwoździem lub zrobione ołówkiem chemicznym 100 lat temu do dziś zachowały się na wielu murach grodzieńskich domów i niespodziewanie po latach nabierają wartości.

Wartość historyczną starych kamienic stwarzają nie tylko elementy architektoniczne, czy detale upiększające wnętrze. Mogą to być to także elementy, które już w momencie swojego postania kojarzyły się negatywnie. Chodzi o stare graffiti. Występują najczęściej na budynkach starych koszar lub uczelni. W Grodnie możemy je znaleźć na budynku uczelni na ul  Wołkowa lub wojskowego szpitalu na ul Dzierżyńskiego 15.

Ulica Wołkowa – w ogromnym gmachu zaprojektowanym na planie litery U na początku XX w. mieściły się koszary. Z tego okresu pozostało wiele napisów po rosyjsku pisanych wg  przedrewolucyjnej ortografii, opatrzonych datami 1905, 1907, 1908… Tematyka ich dotyczy głównie służby w  wojsku: „1905 do końca służby zostało 192 dni” lub „20 sierpnia 1905 Kozak”. Potem po odzyskaniu niepodległości przez Polskę mieściła się tu szkoła im. Królowej Jadwigi – z tego okresy zostały rozmaite wyznania sercowe pisane alfabetem łacińskim.

Kompleks dzisiejszego szpitala wojskowego na ul. Dzierżyńskiego ma wyłącznie militarną przeszłość. Mury tu pokryte są napisami najprawdopodobniej tworzonymi przez żołnierzy pełniących wartę np.: „Szafrański Juzef 23/III 1934”, czy „Długosz 1922 R”.

„Rzeczywiście wszystko to są zabytki epigrafiki” – podkreśla historyk Jan Lialiewicz – „Są to zabytki życia codziennego, drobiazgi jakimi ludzie chcieli upamiętnić swoje istnienie. Te interesujące elementy można pokazywać podczas wycieczek. Ich wartość może dorównywać drobnym elementom plastycznym.

Lialiewicz przytacza przykłady graffiti, które można znaleźć na murach np. Twierdzy Brzeskiej lub Reichstagu w Berlinie, które zachowano jako zabytki historii. Podobnie jest z napisami i rysunkami, które pozostawili wierni  na murach średniowiecznych kościołów.

„Po pierwsze, co warto zrobić żeby napisy te nie znikły – nie należy ich niszczyć naumyślnie. Należy poinformować administratora budynku, by nie remontował pewnych miejsc. Najcenniejsze graffiti należy pokryć specjalnym lakierem lub schować pod pleksiglasem.” – dodaje Lialiewicz.

Z każdym rokiem jednak coraz więcej napisów znika z murów. To czego nie zatarły deszcze, zmywane jest przez urządzenia do czyszczenia murów, czy po prostu ścierane przez dozorców.

jak/jb/Biełsat

Aktualności