„Czy warto dogadywać się z Łukaszenką?” – w Warszawie dyskutowano o przyszłości Białorusi


Z okazji rocznicy 25-lecia rozwiązania ZSRR i 20-lecia przejęcia przez Łukaszenkę pełni władzy w Teatrze Polskim odbyła się dyskusja współorganizowana przez Biełsat i Ośrodek Karta.

W debacie prowadzonej przez dyrektor Biełsatu Agnieszkę Romaszewską-Guzy udział wzięli Andrej Sannikau – niezależny kandydat w wyborach prezydenckich 2010 r., inicjator Karty ’97; prof. Stanisłau Szuszkiewicz – przywódca państwa białoruskiego w chwili odzyskiwania niepodległości, Bogusław Chrabota – redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, Witold Jurasz – były charge d’affaires RP na Białorusi i prezes Ośrodka Analiz Strategicznych oraz Zbigniew Gluza – prezes Ośrodka KARTA.

Debata zbiegła się z premierą polskojęzycznego wydania książki Andreja Sannikowa  „Białoruska ruletka. Opozycyjny kandydat na prezydenta o walce z dyktaturą”, której fragmenty przeczytał Andrzej Seweryn.[/vc_column_text][vc_single_image image=”408054″ img_size=”large”][vc_column_text]Дырэктар «Белсату» Агнешка Рамашэўская-Гузы[/vc_column_text][vc_column_text]

„Żadnych szans na zmiany”

Były przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz podkreślił, że na Białorusi nie istnieje jakakolwiek perspektywa politycznej transformacji.

„Jeżeli u nas się wydarzy się to, co Łukaszenka obiecał Zachodowi, choć zawsze on robi coś innego niż obiecuje, to jego władza się skończy. Liberalizacja gospodarki zniszczy jego reżim” – uważa Szuszkiewicz.

Pierwszy lider niepodległej Białorusi stwierdził, że Białorusini powinni być wdzięczni Polsce za stworzenie Biełsatu, radia „Racyja” i programu im. Kalinowskiego. Jednak jednocześnie wyraził zaniepokojenie, co do losu tych projektów.

Jego zdaniem dialog europejskich polityków – w tym polskich – powinien być prowadzony pod warunkiem, że nie zmienią się zasady na jakich on się dotychczas toczył

„Gdy trzeci człowiek w Polsce – przewodniczący Senatu mówi o Łukaszence „ciepły człowiek”, to ja nie wiem jak to wytłumaczyć” – dodał.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”408058″ img_size=”large”][vc_column_text]Irina Chalip, żona Andreja Sannikowa [/vc_column_text][vc_column_text]

„Obecnie główny temat to gospodarka”

Andrej Sannikau podkreślił, że sytuacja gospodarcza na Białorusi uległa istotnemu pogorszeniu.

„Obecnie główny temat, to nie polityczna opozycja, nie społeczeństwo obywatelskie i obrońcy praw człowieka, a gospodarka. To główne zmartwienie ludzi. Widać, że nie istnieje żaden model białoruskiego cudu, a kraj znajduje się w sytuacji, w której potrzebne są zmiany. Trzeba to wspierać, a nie szukać „ciepłego dyktatora”” – powiedział były kandydat na prezydenta.

Według niego, obecnie władze nie dysponują żadnym wparciem ze strony mieszkańców Białorusi, a ich stosunek wobec systemu można określić słowem „nienawiść”[/vc_column_text][vc_single_image image=”408046″ img_size=”large”][vc_column_text]Dyskusja w warszawie „Co dalej z Białorusią?”[/vc_column_text][vc_column_text]

„Rzeczywistość – to nie tylko moralność, ale też polityka”

Głównego redaktora „Rzeczpospolitej” Bogusława Chrabotę nie zdziwiło, że Andrej Sannikow po tym co przeżył w więzieniu KGB  postrzega władze Białorusi głównie poprzez pryzmat zasad moralnych .

„Inną kwestia to, że oprócz moralności istnieje także polityka, która bywa czasem bardzo brutalna” – dodał Chrabota.

Jego zdaniem, nie warto mieć żadnych iluzji dotyczących istoty  reżimu Łukaszenki, jednak z drugiej strony ciężko przewidzieć, co stanie się z Białorusią za 5 lat:

„Jeżeli ten kraj w jakimś sensie zbankrutuje i Alaksandr Łukaszenka będzie próbował otworzyć się na Zachód, powstanie fundamentalne pytanie: czy uczestniczyć w tym projekcie, wspierać te trendy, czy izolować się i zamykać? Z drugiej strony na Białorusi może zdarzyć się to co na Ukrainie. Obecnie miliony Ukraińców pracuje w Polsce, za jakiś czas sytuacja ekonomiczna może zmusić również Białorusinów do wyjazdu do Polski w poszukiwaniu pracy.”

Jego zdaniem, nie można odizolować się od Białorusi i być gotowym do pojawienia się nowych problemów.

Redaktor „Rzeczpospolitej” zwrócił uwagę, że jeżeli władze Białorusi  uznają Związek Polaków na Białorusi, da to nadzieje na poprawę dla całego białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego.

Bogusław Chrapota uważa, że nikt nie zwolnił Polaków od realizacji testamentu Jerzego Giedroycia, który głosi, że  przyszłość państw Europy Środkowej i Polski zależy od tego, co dzieje się na jej wschodzie.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”408062″ img_size=”large”][vc_column_text]Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” – Bogusław Chrabota.[/vc_column_text][vc_column_text]

„W przypadku Białorusi Polska nie powinna ulegać moralnemu refleksowi”

Były dyplomata Witold Jurasz podkreślił w swoim wystąpieniu, że polityka nie jest domeną cudów:

„Polityka jest jaka jest, a nie taka jakiej byśmy chcieli, nawet jeżeli moralność podpowiada coś innego” – powiedział.

Jego zdaniem, Polska nie może poddawać się moralnemu refleksowi, gdyż Białoruś ma dla niej ogromne znaczenie, biorąc pod uwagę zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa narodowego.

Jurasz uważa, że Białoruś nie posiada jakiejkolwiek europejskiej perspektywy. Dlatego albo całkowicie podporządkuje się Rosji, lub jej sytuacja się nie zmieni i Europa będzie po prostu czekać aż Rosja ją sobie „odpuści” . A do tego czasu Kreml nie pozwoli upaść białoruskiemu reżimowi – uważa Witold Jurasz.[/vc_column_text][vc_single_image image=”408066″ img_size=”large”][vc_column_text]Witold Jurasz i Bogusław Chrabota[/vc_column_text][vc_column_text]

„Polityka Zachodu nie może być taka jak przy drogiej ropie naftowej’

Stanisłau Szuszkiewicz uważa, że Białorusini są w stanie wytrzymać jeszcze gorszą sytuację gospodarczą, dlatego nie ma sensu czekać, aż kryzys wyprowadzi ich na ulice. W jego opinii, Rosja nie ma potrzeby wprowadzać w jego kraju ukraińskiego scenariusza:

„Nie trzeba przerzucać na Białoruś „zielonych ludzików”. Wszystko może być zrealizowane w ramach tej sytuacji jaką mamy teraz: przy użyciu rosyjskich wojskowych, którzy już są na Białorusi, kozackich i innych prorosyjskich ruchów. Prorosyjski front jest bardzo silny na Białorusi i to trzeba brać pod uwagę.”

Andrej Sannikau podkreślił tymczasem, że nie podoba mu się, gdy europejscy politycy usiłują dostrzec w białoruskim dyktatorze jakieś pozytywne cechy – w ten sposób wspierając reżim, a nie reformy.

„Jak mówi Zmicier Bandarenka – polityka Zachodu obecnie nie może być taka jak wtedy, gdy cena na ropę była trzy razy wyższa” – dodał.

Jego zdaniem, Łukaszenka nie jest gwarantem, ale najniebezpieczniejszym czynnikiem dla niepodległości Białorusi.[/vc_column_text][vc_single_image image=”408070″ img_size=”large”][vc_column_text]„Andrzej Seweryn czyta fragment książki Andreja Sannikowa[/vc_column_text][vc_column_text]

„Słaba gospodarka może być dodatkowym zagrożeniem dla niepodległości”

Według Bogusława Chraboty, Polska musi brać pod uwagę, że wolności gospodarcze przyczyniają się do rozmiękczania reżimu i wezwał do budowania gospodarczych mostów między Polską i Białorusią.

Dyrektor Biełsatu Agnieszka Romaszewska-Guzy podkreśliła, że zła sytuacja gospodarcza może stać się zagrożeniem dla niepodległości Białorusi, gdyż poszerza prorosyjskie nastroje.

„Ludzie szukają jakiegoś rozwiązania. I gdy to rozwiązanie dociera z daleka, z  telewizora – to mają skłonność, by je przyjmować – szczególnie, gdy są zmęczeni swoją sytuacją.” – podkreśliła Agnieszka Romaszewska-Guzy.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”408074″ img_size=”large”][vc_column_text]Андрэй Саннікаў[/vc_column_text][vc_column_text]

„Do jakiego odłamu białoruskiej opozycji kierować pomoc”

Witold Jurasz uważa, że jednak to Alaksandr Łukaszenka jest gwarantem niepodległości Białorusi. Jego zdaniem, należy dbać o białoruskie społeczeństwo obywatelskie, jednak przede wszystkim myśleć o swoim interesie narodowym.

„Denerwuje mnie to, że zawsze mamy bardzo ambitne plany. Albo chcemy Białoruś zdemokratyzować, albo ja wręcz kupić. A ja chciałbym, żebyśmy zrobili jakąś maleńką rzecz, która by się nam udała” – zauważył.

Jego zdaniem, należy wspierać białoruską opozycję, ale pozostaje pytanie, które skrzydło należy wspierać – czy radykalniejsze, czy umiarkowane?

Zbigniew Gluza z Ośrodka Karta uważa, że tego typu rozważania mogą zepchnąć białoruskie społeczeństwo w stan beznadziei.

„To dosyć straszna perspektywa, gdy prześladowania polityczne są przedstawiane jako zasady moralne”.

[/vc_column_text][vc_single_image image=”408078″ img_size=”large”][vc_column_text]Stanisłau Szuszkiewicz i Andrej Sannikau[/vc_column_text][vc_column_text]

„Gry Zachodu z „fuhrerem” mogą doprowadzić do utraty niepodległości”

Zdaniem Sannikowa gwarantem niepodległości nie jest „kołchozowy fuhrer”, ale naród Białorusi:

„A gry Zachodu z tym „fuhrerem” mogą nas doprowadzić do utraty niepodległości. Ale do tego nie dojdzie, bo Białorusini tak jak Ukraińcy będą w stanie się obronić.”

Witold Jurasz zaprzeczył stwierdzeniu, że polityka powinna być prowadzona jedynie z władzami, a nie z samym narodem:

„Żartowałem z Agnieszką Romaszewską-Guzy, że zrobiłbym następujące ustępstwa wobec reżimu. Powiększyłbym budżet Biełsatu o trzy razy, a publicznie oświadczył, że o 10 razy. A za ustępstwo przedstawiłbym powiększenie budżetu jedynie o trzy razy”.

Jego zdaniem z Łukaszenką należy grać, ale prawdziwe gry są możliwe w świecie interesów, a nie wartości.

„Gra i handel – dwie różne sprawy”

Sannikau również  zgodził się, że gra z reżimem Łukaszenki jest możliwa, jednak należy ją odróżnić od handlu.

„Los Białorusi zależy od zachowania i polityki Zachodu, nie tylko w stosunku do Białorusi. Nasz los zależy od mocnego antyputinowskiego, antykremlowskiego frontu, od wzmocnienia sankcji, pryncypialnej polityki Zachodu w stosunku naruszania praw człowieka w Rosji i przede wszystkim w stosunku do samej rosyjskiej agresji na Ukrainie. Zależymy od mocnego wsparcia Ukrainy ze strony Zachodu, wsparcia jej niepodległości i demokratycznego systemu, który tam powstaje” – dodał.

Jego zdaniem, sytuacja w Europie wymaga pojawienia się nowych liderów, tak by mogła ona przetrwać kryzys i przyczynić się do zmian w Europie Wschodniej.

„Biorąc pod uwagę te problemy, chcę być optymistą i chcę powiedzieć „Żywie Biełaruś!” – skończył swoje wystąpienie Andrej Sannikau.

Maksym Jaraszewicz/jb/ www.belsat.eu/pl/

Fot. Siarhei Peliasa

Aktualności