Trzy stadiony marihuany – na Białorusi zniszczono dzikie pole konopi WIDEO


Milicjanci z Salihorska za pomocą traktorów walczą z narkotyczną samosiejką.

W czasie żniw białoruska milicja także ruszyła w pole. W ramach akcji „Mak” wykrywają i niszczą pola maku i konopi indyjskiej.

Potężną (prawdopodobnie dziką) plantację wykryto w ubiegłym tygodniu pod wsią Sakowicze w rejonie salihorskim. Do zniszczenia 2 hektarów marihuany milicja musiała użyć ciągnika rolniczego. Stróże prawa obliczyli, ze maszyna wgniotła w ziemię nawet 800 kg masy roślinnej. Nie informują przy tym o właścicielu plantacji – na Białorusi nieużytki należą do państwa.

Czytajcie również:

Białoruskie MSW twierdzi, że z każdym rokiem ilość takich pól zmniejsza się. W 2017 roku o nielegalną uprawę roślin narkotycznych bez celu zbytu lub produkcji narkotyków (art. 16.1 KW) oskarżono w rejonie salihorskim jedynie dwie osoby.

Jednocześnie na Białorusi obowiązuje bardzo surowe prawo antynarkotykowe. Za rozpowszechnianie każdej dawki każdego narkotyku grozi długoletnie więzienie – w Kodeksie Karnym nie ma pojęcia dawki i podziału substancji narkotycznych na miękkie i twarde.

Od wiosny tego roku trwa protest grupy „Matki 328” – matek osób skazanych na długie wyroki za posiadanie narkotyków. Kobiety posunęły się aż do protestu głodowego, domagając się interwencji prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Ten zapowiedział, że prawo zostanie ostatecznie zmienione.

Czytajcie więcej:

DR, pj/belsat.eu

Aktualności