“Rosja powinna brać udział w rozmowach G7” – powiedział prezydent Donald Trump przed odlotem do Kanady na trzydniowe spotkanie grupy najbardziej wpływowych państw świata. Propozycję Trumpa odrzuca zarówno Unia Europejska, jak i prawie wszyscy członkowie G7. Odmienne stanowisko zajął natomiast nowy rząd włoski.
Do słów przywódcy USA odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. “Rosja koncentruje się na innych formatach, poza G7” – powiedział rzecznik.
– Siedem to szczęśliwa liczba – podkreślił przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk na krótko przed rozpoczęciem szczytu G7 w Kanadzie. – Zostawmy siódemkę, to szczęśliwa liczba, przynajmniej w naszej kulturze – dodał.
Możliwość powrotu Rosji do grupy G7 wykluczyła w tym tygodniu kanclerz Niemiec Angela Merkel. Z kolei nowy premier Włoch Giuseppe Conte, który tydzień po zaprzysiężeniu przybył na szczyt G7 w Kanadzie, napisał w piątek na Twitterze, że podziela stanowisko Trumpa, iż Rosja powinna powrócić do tego gremium.
Rzecznik premiera Kanady Justina Trudeau przekazał, że rząd w Ottawie nie zmienia swojego stanowiska sprzeciwiającego się włączeniu Rosji do G7.
Rosja dołączyła do G7 w 1998 roku; po jej wejściu przez 12 lat grupa nazywała się G8. Po aneksji Krymu w 2014 roku Moskwa została z niej wykluczona.
Donald Trump podczas spotkania grupy siedmiu najbardziej wpływowych państw świata w Kanadzie będzie poddany naciskom pozostałych liderów, by zdjął niedawno wprowadzone cła na stal i aluminium. Obawiają się oni, że cła mogą doprowadzić do wybuchu wojny handlowej.
Amerykański przywódca ma opuścić spotkanie w sobotę i wylecieć do Singapuru. Tam we wtorek 12 czerwca ma się odbyć spotkanie z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.
jb belsat.eu wg PAP