Trująca fabryka w Brześciu działa, mimo że Łukaszenka kazał zamknąć


Przeciwnicy fabryki akumulatorów iPower w Brześciu mają dowody, że w zakładzie emitującym szkodliwy ołów nadal trwa produkcja.

Miesiąc temu, po ponad półtorarocznych protestach mieszkańców, zdanie w sprawie fabryki zajął sam Alaksandr Łukaszenka. Prezydent Białorusi przyznał, że jest po stronie protestujących.

– Oczywiście, że jestem po stronie ludzi. Są tu już aresztowani, zatrzymani, sprawy karne itd. Niestety stało się to dopiero wtedy, kiedy wszystkie informacje dotarły do prezydenta – mówił prezydent podczas obchodów 1000-lecia Brześcia.

Jednak jak powiedziała Biełsatowi Natalla, jedna z uczestniczek tzw. Ołowiowej Warty – inicjatywy mieszkańców monitorujących sytuację wokół zakładu, mimo że zakład został oficjalnie zamknięty, codziennie przyjeżdża do niego grupa pracowników.

– Każdego ranka przyjeżdżają pracownicy, przywozi ich autobus – około 30 osób. Teraz jest ich troszkę mniej, ale słychać szum jakby zlewanej wody czy czegoś. W zasadzie jest to pełnowartościowy dzień roboczy – powiedziała.

Wiadomości
Fabryka akumulatorów w Brześciu: budowa wstrzymana, współwłaściciel aresztowany?
2019.06.28 15:56

Zadaniem aktywisty Dzmitryja Bakaluka fakt, że fabryka wznowiła działanie to dowód, że urzędnicy sabotują polecenia Łukaszenki lub zapadły w tej sprawie jakieś tajne decyzje.

– Szczególnie dziwi stanowisko Ministerstwa Ochrony Środowiska Białorusi, które usiłuje „rozmydlić” fakty przekroczenia norm emisji [trujących substancji – Belsat.eu] – dodaje.

Fabryka akumulatorów IPower powstała za środki z przyznanej Białorusi przez Chiny linii kredytowej. Warunkiem rozpoczęcia inwestycji było zatrudnienie chińskiego podwykonawcy.

Mieszkańcy Brześcia, w tym sami budowniczowie zakładu i eksperci twierdzili, że firma zaniżała prognozy emisji ołowiu używanego do produkcji akumulatorów. Przekonywali, że w zakładzie zainstalowano przestarzałą linię produkcyjną i nie wybudowano instalacji do oczyszczania odpadów. Przez półtora roku odbywały się cotygodniowe protesty społeczne.

Wiadomości
Chińskie inwestycje trują Białorusinów
2019.08.02 16:32

14 czerwca br., kiedy budowa zakładów faktycznie dobiegła już końca, władze obwodu brzeskiego opublikowały tekst rozporządzenia nakazującego wstrzymanie inwestycji do czasu „usunięcia wykrytych naruszeń”. Trzy dni później obwodowy Komitet Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska cofnął też wydane wcześniej pozwolenie na emisję do atmosfery substancji powstałych podczas produkcji. Potem okazało się, że do aresztu trafił właściciel fabryki Wiktar Lemieszeuski, oskarżony o łapówkarstwo.

Więcej w materiale programu Obiektyw:

jb/belsat.eu

Aktualności