Trójmiejscy strzelcy będą bronić Białorusina, który otworzył ogień w siedzibie Reutera


Sciapan Swidzierski wieczorem 14 listopada oddał dwa strzały w trójmiejskim biurze Reutersa. Trójmiejskie środowisko strzeleckie twierdzi, że miał do tego prawo. Strzelcy zbierają pieniądze, by pomóc koledze.

Białorusin mieszka w Polsce od dziesięciu lat, połowę tego czasu przepracował w firmie Thomson Reuters, do której należy między innymi agencja prasowa Reuters. To w jej gdyńskim biurze we wtorek 14 listopada padły strzały. Nikt nie został ranny, a Swidzierski został obezwładniony przez współpracownika i zatrzymany przez policję.

Sprawą zainteresowały się polskie i białoruskie media. Białoruski państwowy kanał telewizyjny przedstawił emigranta jako przykład niebezpiecznego, szkolącego się za granicą uzbrojonego opozycjonisty – dziesięć lat wcześniej opuścił on Białoruś ze względu na represje ze strony władz.

Podczas pierwszej rozprawy prokuratura oskarżyła Sciapana Swidzierskiego o próbę zabójstwa i domagała się tymczasowego aresztowania. Jednak sąd nie przychylił się do tego wniosku i wypuścił mężczyznę bez podjęcia wobec niego środków zapobiegawczych.

Czytajcie więcej:

Miłośnicy broni z gdańskiego Strzeleckiego Klubu Sportowego „Ardea” twierdzą, że choć Swidzierski oddał strzały, to on jest poszkodowanym – najpierw został zaatakowany i pozbawiony legalnie posiadanej broni, a potem pozbawiony dobrego imienia.

– Nieszczęśliwie stał się ofiarą fatalnego zbiegu wydarzeń. Próbując przeciwdziałać zaborowi broni, a następnie broniąc się przed fizyczną napaścią, został ostatecznie oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Wszyscy wiemy, że to absolutna bzdura. Sąd również nie zostawił suchej nitki na wniosku prokuratury, nie tylko odmawiając tymczasowego aresztowania, ale wypuszczając Sciopę na wolność – czytamy na stronie internetowej klubu.

Apel Strzeleckiego Klubu Sportowego “Ardea”

Strzelcy chcą bronić „powszechnie lubianego, praworządnego pasjonata strzelectwa sportowego”. Klub „Ardea” zorganizował w Internecie zbiórkę pieniędzy dla Sciapana – ma ona umożliwić opłacenie prawnika oraz pomóc materialnie koledze, który po incydencie stracił pracę w Reuterze.

– To jednak dopiero początek batalii, a na drodze do sprawiedliwości potrzebne będą środki na pomoc prawną, na codzienne życie – doszły nas słuchy, że Sciopa został bez pracy. Pokażmy jedność, pokażmy siłę i pomóżmy koledze-strzelcowi, którego życie legło w gruzach tylko dlatego, że wypełniał obowiązek zapobieżenia zaborowi broni przez osobę niepowołaną – piszą strzelcy.

Białorusin stał się więc częścią sporu pomiędzy dwoma stronnictwami – dążącym do delegalizacji broni palnej oraz powszechnego do niej dostępu.

– To co stało się jemu, mogło zdarzyć się każdemu z nas! Codziennie przemieszczamy się z bronią, codziennie ktoś może próbować ją nam odebrać, a my mamy przecież szczególny obowiązek temu przeciwdziałać – czytamy na stronie „Ardei”.

Sciapan Swidzierski będzie przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Pochodzący z Grodna Białorusin wyemigrował do Polski ze względów politycznych – w 2006 roku spędził 10 dni w areszcie za udział w prodemokratycznej demonstracji. Niedopuszczony do egzaminów po pierwszym roku studiów na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym, wyjechał do Polski, by tu kontynuować naukę w ramach Programu Stypendialnego im. Konstantego Kalinowskiego.

PJ, belsat.eu za sksardea.pl

Aktualności