Trójka Polaków „wyprała” ponad 4 mln zł uzyskane z handlu ludźmi. Ich ofiarami byli też Białorusini


Trzy osoby zamieszane w proceder handlu ludźmi i prania brudnych pieniędzy mogły wykorzystać do pracy przymusowej przeszło 540 cudzoziemców. Członków gangu zatrzymali funkcjonariusze z Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Podejrzani to dwie kobiety oraz mężczyzna, wszyscy są mieszkańcami woj. pomorskiego.

Na trop szajki funkcjonariusze natrafili w październiku ubiegłego roku podczas czynności związanych z kontrolą legalności zatrudnienia cudzoziemców w jednej z firm działających w powiecie wejherowskim. Jej właścicielem był 42-letni mieszkaniec woj. pomorskiego. Według śledczych, kierowana przez niego grupa osób wykorzystywała obywateli RP i cudzoziemców w pracy o charakterze przymusowym na terenie Polski i Szwecji. Sprawcy procederu, czerpiąc korzyści finansowe z niewypłaconych należności przysługujących pracownikom, uczynili sobie z tego stałe źródło dochodu.

Poprzez agencje pracy działające poza granicami Polski, ogłoszenia internetowe czy polecenia innych osób pracownicy byli werbowani do pracy w firmie 42-latka. Wśród nich byli cudzoziemcy z Ukrainy, Białorusi, Gruzji i Mołdawii. Wszystkie osoby były sprawdzane pod kątem posłuszeństwa i podatności na wpływy oraz manipulacje organizatorów procederu, a potem wysyłano je do pracy na budowach w Szwecji i w Polsce.

Z pracownikami nie podpisywano umów lub sporządzano je w języku dla nich niezrozumiałym, zabierano im paszporty, umowy, oświadczenia o pracy, wypłacano część wynagrodzenia lub wcale. Gdy upominali się o zapłatę, grożono im deportacją lub fałszywie oskarżano o kradzież, wysyłając zawiadomienia do organów ścigania.

Z ustaleń śledczych wynika, że 42-latek organizował obowiązkowe odprawy pracownicze, na których zastraszał pracowników, poniżał ich, ubliżał, a nawet bił. Często wykorzystywał też krytyczne położenie przyjezdnych, którzy nie mieli już własnych środków do życia i musieli polegać wyłącznie na wynagrodzeniu, jakie miała wypłacać firma Polaka.

Wstępnie szacuje się, że sprawcy mogli wykorzystać do pracy przymusowej przeszło 540 osób, osiągając w ten sposób dochód w wysokości nie mniej niż 4,5 mln zł. Uzyskane w ten sposób środki były następnie inwestowane w inną, legalną działalność gospodarczą. Celem firmy było zwerbowanie jak największej liczy osób, aby w ten sposób uzyskać jak największy zysk.

Postanowieniem sądu mężczyzna trafił już na trzy miesiące do aresztu. Zatrzymanym kobietom przedstawiono zarzut pranie brudnych pieniędzy. Orzeczono wobec nich zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe w wysokości 100 tys. zł wobec 61-latki i 200 tys. zł wobec 40-latki.

Jak podkreślają śledczy, sprawa ma charakter wielowątkowy i rozwojowy, niewykluczone są dalsze zatrzymania. Do jej realizacji Komendant Morskiego Oddziału Straży Granicznej powołał specjalną grupę, w której skład wchodzą doświadczeni funkcjonariusze śledczy i kryminalni. Dotychczas ujawniono i przesłuchano w charakterze świadka, pokrzywdzonego bądź ofiary handlu ludźmi kilkadziesiąt osób.

DR, cez/belsat.eu wg strazgraniczna.pl

Aktualności