To był test. Solidarność o transporcie niewpuszczonym na Białoruś


Transport Solidarności dla Białorusi.
Zdj. Michał Dworczyk/Twitter

Decyzję o odmowie wpuszczenia do ciężarówki z ładunkiem żywności, wysłanym przez NSZZ “Solidarność”, białoruskie służby uzasadniły niekompletną dokumentacją – poinformował przewodniczący regionu podlaskiego “S” Józef Mozolewski.

Wczoraj, późnym popołudniem transport, który prawie dobę wcześniej wyjechał z Polski przez przejście graniczne w Bobrownikach (Podlaskie) i na terminalu po stronie białoruskiej czekał na możliwość wjazdu na Białoruś, po odmownej decyzji tamtejszych służb wrócił do Polski.

Przewodniczący podlaskiej Solidarności Józef Mozolewski mówił w czwartek, wieczorem w TVP3 Białystok, że związkowcy byli w stałym kontakcie z kierowcą (Białorusinem pracującym dla jednej z warszawskich firm przewozowych).

– W nocy otrzymaliśmy dosyć dramatyczne informacje, ponieważ został – można powiedzieć – aresztowany, bo został skuty, dwie godziny był przesłuchiwany, przestraszony człowiek. Ciągle nas informował, że boi się, że jest niebezpieczna sytuacja – dodał.

Pytany o powody odmownej decyzji Mozolewski mówił, że “stwierdzono, że jest niekompletna dokumentacja”. Dodał, że już w czwartek przed południem do Solidarności docierały informacje, że transport zostanie cofnięty i tak się stało.

Wiadomości
Niewpuszczona na Białoruś ciężarówka z pomocą od „S” wraca do Polski
2020.08.27 18:59

Zaznaczył, że kolejnej takiej próby nie będzie, ale zapewniał, że nie tylko “S”, ale też europejskie związki zawodowe są przygotowane, by udzielić pomocy potrzebującym na Białorusi.

– Ale chcieliśmy trochę – mówiąc kolokwialnie – przetestować tę sytuację, wysyłając jednego tira, chcieliśmy zobaczyć, czy zostanie wpuszczony na teren Białorusi. Wiedzieliśmy, że będą różnego rodzaju próby udowadniania ze strony białoruskiej, że to jest jakaś akcja polityczna – mówił przewodniczący.

W jego ocenie protestujący Białorusini potrzebują solidarności międzyludzkiej.

– Pamiętamy, co się wydarzyło 40 lat temu w Polsce, jak nam były potrzebne przysłowiowe konserwy, bo takie jechały na Białoruś, potrzebna była mąka i wiele innych produktów (…), ale potrzebna była też solidarność i wsparcie różnych struktur społecznych z Europy i my taką pomoc otrzymywaliśmy – dodał Mozolewski.

W jego ocenie dzisiaj tego samego oczekują Białorusini.

Wywiad
“Chcemy dialogu, jak w Polsce w latach 80-tych.” Strajk w Mińskiej Fabryce Traktorów WYWIAD
2020.08.26 18:15

W ciężarówce wysyłanej na Białoruś przez “S” było niespełna 20 ton żywności, głównie konserwy mięsne i rybne. Adresatem miał być Białoruski Kongres Demokratycznych Związków Zawodowych w Mińsku, z przeznaczeniem dla pracowników strajkujących zakładów.

– To jest pomoc humanitarna, żadna inna. My tutaj nie przemycamy w żaden sposób ani materiałów związkowych, ani nic. Zdecydowaliśmy, że sami nie wjeżdżamy na Białoruś, żeby nie dawać jakiegokolwiek pretekstu, że związkowcy z Solidarności próbują się dostać na stronę białoruską – mówił w środę dziennikarzom w Bobrownikach zastępca przewodniczącego NSZZ “Solidarność” Bogdan Biś.

Podkreślał, że akcja nie ma żadnego podtekstu politycznego.

– Jeżeli to, że daje się komuś kromkę chleba, jest pomocą polityczną, to ja współczuję tym, którzy tak myślą – zaznaczał.

Wiadomości
Andżelika Borys: musimy okazać solidarność naszym braciom Białorusinom
2020.08.18 20:10

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności