Terrorysta czy ofiara. Milicja podrzuciła amunicję ekoaktywiście z Brześcia?


Majsiej Maźko, protestujący przeciwko otwarciu fabryki akumulatorów w Brześciu, został zatrzymany za nielegalne posiadanie amunicji i materiałów wybuchowych. 62-letni aktywista przebywa w areszcie.

Obrońca praw człowieka Raman Kislak poinformował Biełsat, że przeciwko aktywiście wszczęto sprawę karną wg artykułu Kodeksu Karnego Białorusi o posiadaniu amunicji i materiałów wybuchowych. Grozi mu do 7 lat pozbawienia wolności.

Jak powiedział Kislak, Majsiej Maźko został zatrzymany przez drogówkę wczoraj wieczorem. W jego aucie znaleziono czarną torbę z przedmiotami przypominającymi naboje. Milicjanci znaleźli też w aucie materiały wybuchowe i zapalnik.

W nocy zatrzymanego przesłuchano i przekazano do aresztu śledczego. Rankiem 3 kwietnia jego dom we wsi Telmy został przeszukany. Aktywista ma obecnie status podejrzanego, ale nie został jeszcze formalnie oskarżony. Służby nie komentują zatrzymania.

Funkcjonariusze milicji i Komitetu Śledczego pracują w miejscu, gdzie zatrzymano samochód Majsieja Maźki.
Zdj. Biełsat

– Najprawdopodobniej wszystko to zostało do auta Maźki podrzucone przez milicjantów. Długo czegoś szukali, oglądali pasy bezpieczeństwa, chociaż zazwyczaj drogówka niczego takiego nie robi. To bardzo naciągane. Nawet nie umieli dokładnie wytłumaczyć, dlaczego przeprowadzają dokładną kontrolę samochodu. Powiedzieli tylko, że rzekomo w Wysokiem zniknął wcześniej taki samochód – mówi Raman Kislak.

Obrońca praw człowieka uważa, że Maźko padł ofiarą prowokacji za udział w protestach. Tego samego zdania są też bliscy aktywisty.

– Nasza rodzina uważa, że to prowokacja związana z protestem przeciwko fabryce – powiedziała Biełsatowi Iryna Maźko, żona zatrzymanego.

Majsiej Maźko jest członkiem grupy inicjatorów protestu przeciwko budowie pod Brześciem fabryki akumulatorów chińskiej firmy iPower. Mieszkańcy terenów graniczących z Polską boją się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo środowiska. Od ponad roku co niedziela protestują na głównym placu Brześcia. Wielu organizatorów i uczestników było już karanych grzywnami i aresztami. Prześladowani przez milicję są też dziennikarze Biełsatu, którzy nagłaśniają protest.

Wideo
Dziennikarzy Biełsatu zatrzymano na czas protestu przeciwko fabryce akumulatorów w Brześciu
2019.03.03 15:40

W sprawie przygranicznej fabryki interweniowała też strona polska. Białoruski minister środowiska zapowiedział, że zapozna się z problemem, jednak prace nad uruchomieniem fabryki trwają dalej. Chociaż z opóźnieniem – pierwszy akumulator kwasowo-ołowiowy miał zejść z taśmy pod koniec 2018 roku.

ka,pj/belsat.eu

Aktualności