Prezydent Estonii Kersti Kaljulaid powiedziała, że nie toleruje działań władz białoruskich i nie uznaje wyników wyborów prezydenckich w tym kraju. O sytuacji na Białorusi rozmawiali dziś też szefowie parlamentów Litwy i Łotwy.
Wybory prezydenta na Białorusi nie mogą być uznane za wolne i demokratyczne” – powiedziała dziennikarzom Kaljulaid, goszcząca dziś na Litwie . Dodała, że „niestety niewiele wiemy o nich, bo na Białorusi nie było niezależnych obserwatorów”.
– To wszystko nie pozwala na uznanie wyników wyborów. Użycie siły wobec pokojowych demonstrantów jest niedopuszczalne – wskazała estońska prezydent.
O sytuacji na Białorusi rozmawiali też dziś szefowie parlamentów Litwy i Łotwy, Viktoras Pranckietis i Inara Murniece, którzy spotkali się na północy Litwy, w Poniewieżu
Murniece poinformowała, że łotewski Sejm, tak jak Sejm litewski, zwoła nadzwyczajną sesję w sprawie sytuacji na Białorusi.
– Łotwa oczywiście popiera sankcje wobec osób odpowiedzialnych za próby złamania protestów, za użycie siły wobec pokojowych demonstrantów oraz wobec osób odpowiedzialnych za oszustwa wyborcze – powiedziała Murniece.
Podkreśliła, że „państwa bałtyckie powinny przyjąć wspólne stanowisko wobec Białorusi” oraz, że Łotwa swe „stanowisko w sprawie Białorusi koordynuje z państwami bałtyckimi i Polską zarówno na szczeblu parlamentarnym, jak i prezydenckim”.
Nadzwyczajne posiedzenie łotewskiego parlamentu, tak jak litewskiego, zaplanowane jest na najbliższy wtorek. W poniedziałek, według przewodniczącej, sejmowy komitet spraw zagranicznych przedstawi rezolucję, która ma być przyjęta w parlamencie.
Pranckietis poinformował wcześniej, że w najbliższy wtorek odbędzie się nadzwyczajna sesja parlamentu Litwy w sprawie sytuacji na Białorusi. We wtorek Sejm ma też zatwierdzić skład delegacji izby, która uda się do Mińska w celach mediacji i monitorowania sytuacji.
cez/belsat.eu wg PAP